Elżbieta B. pierwszy raz stanęła przed sądem w lutym b.r. Została oskarżona o sfałszowanie dokumentacji medycznej i posługiwanie się nią podczas wyłudzeń pieniędzy z fundacji oraz od ludzi. Przyznała się do trzech postawionych jej zarzutów.
Zielonogórski sąd rejonowy skazał wtedy Elżbietę B. wyrokiem nakazowym na karę grzywny. Z tą decyzją nie zgodził się prokurator i wniósł sprzeciw. Dziś już wiemy, że Ela B. usłyszała surowszy wyrok. Sąd skazał oszustkę na cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na rok czasu. – I z taką decyzją sądu prokurator się zgadza – mówi prokurator Zbigniew Fąfera, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej.
Przypomnijmy, o prawie na łamach GL pisaliśmy wielokrotnie:
- Oszustka, Elżbieta B. znów zbiera pieniądze i prosi o wsparcie? Tak wynika z oświadczenia fundacji, jednak jest jedno "ale"
- Elżbieta B. żerowała na uczuciach innych. Zebrała pieniądze na leczenie swojej choroby, której tak naprawdę nie było. Teraz ma kłopoty
- Elżbieta B. sfałszowała dokumenty, żeby szybciej być operowaną?
- Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie Elżbiety B. Głos zabrał wiceprezydent Zielonej Góry
- - Ona żyła jak osoba chora - mówi Eva Minge o Elżbiecie B.
- Prosiła o wsparcie, teraz ukrywa się przed swymi darczyńcami. Ela B. obiecuje leczenie
- Ela B. mówiła, że ma raka. Na swoją chorobę nabrała nawet Ewę Minge. Sprawa trafiła do prokuratury
Elżbieta B. żerowała na uczuciach ludzi. Informowała, że ma trzy śmiertelne nowotwory. Najpierw był chłoniak śródpiersia. Potem rak pęcherza i przerzuty na mózg. Następnie doszły przerzuty na płuca i kości żeber. Ela publikowała zdjęcia w chustach na głowie po chemoterapii i zdjęcia w szpitalnych łóżkach. Ludzie pomagali jak mogli. Ela dostawała paczki, prezenty, leki. Ludzie wysyłali jej gotówkę w kopertach. Dostawała nawet dolary od kogoś z USA. Ludzie wozili ją na badania po szpitalach w kraju i… zawozili na wakacje.
Ludzie dobrego serca wysyłali płatne smsy. Wpłacali pieniądze do wielu fundacji, przez które Ela zbierała m.in. na kosztowne zagraniczne leczenia. Jak sama informowała, klinika w Aachem wyceniła leczenie na 21 tys. euro. Miała też jechać na konsultacje do Brukseli. Ciężko chora Ela dostała nawet mieszkanie od miasta, bo jeździ na wózku inwalidzkim.
Ela na początku października u.br. pojawiła się w szpitalu w Zielonej Górze. Ciężko chora na nowotwór 27-latka z wyciętym pęcherzem mówiła, że czuje się fatalnie i musi trafić na oddział. Miała wyniki badań. Medykom w dokumentach coś jednak nie pasowało. Czujny lekarz wykrył fałszerstwo, bo z takimi wynikami nie powinna żyć. Brutalne oszustwo ujawnił "Fakt".
Okazało się, że Ela B., 27-latka znana w Zielonej Górze ze swojej heroicznej walki o życie, śmiertelne choroby wymyśliła. To wszystko było wielką mistyfikacją. Potężnym i smutnym oszustwem. Ela zagrała na uczuciach ludzi, którzy bezgranicznie jej ufali i chcieli ratować. Pomagały jej nawet osoby chore na nowotwory.
To nie koniec kłopotów Eli. B. Śledczy cały czas zajmują się sprawą wyłudzania przez nią pieniędzy. Policja na polecenie prokuratury przesłuchuje osoby, które wpłacały Eli B. pieniądze.
Zobacz też wideo: Wielka akcja CBŚP. Rozbito grupę „Ziela”, zatrzymano 13 osób