Sokół zaliczył znakomite wejście w mecz. Gospodarze rozpoczęli spotkanie od serii ośmiu celnych rzutów (wszystkie za dwa). Śląsk przez długi czas nie miał nawet okazji do zbiórki w defensywie. Trudno uwierzyć, że pomimo tak dobrej skuteczności zespół z Łańcuta przegrał pierwszą kwartę (21:23). Pod koniec pierwszej części meczu Sokół zaczął się mylić, natomiast koszykarze WKS-u zanotowali kilka odbiorów i zdobywali punkty po kontrataku.
Maciej Zieliński kończy dziś 53 lata. Tak kiedyś latał pod k...
Druga kwarta była bardzo wyrównana i żadna z drużyn nie potrafiła uzyskać większej przewagi niż kilka punktów. W pierwszej połowie Śląskowi we znaki dał się zwłaszcza Delano Spencer II. Amerykanin mogący grać na pozycji rozgrywającego i rzucającego zdobył przed przerwą 15 punktów. Po drugiej kwarcie wrocławianie mieli minimalną przewagę – 46:45.
Początek drugiej połowy to festiwal nieporadności WKS-u. Przyjezdni pudłowali na potęgę, a trenera Andreja Urlepa mogły irytować zwłaszcza zmarnowane próby spod kosza. Mistrzowie Polski często decydowali się na rzuty za trzy, ale piłka po ich próbach nie chciała wpaść do kosza. Wraz z syreną kończącą trzecią kwartę Marcin Nowakowski rzucił trójkę, dając Sokołowi prowadzenie 67:61.
Rekord frekwencji w Hali Stulecia! 4617 kibiców na meczu Ślą...
Pięć minut przed końcem nic nie wskazywało na comeback Śląska – Sokół był na najwyższym w meczu, ośmiopunktowym prowadzeniu. Sytuację jeszcze bardziej pogorszyła skuteczna akcja z faulem Raynere'a Thorntona, po której gospodarze prowadzili już 85:75. Zawodnicy Andreja Urlepa cały czas mieli problem ze skutecznym ustawieniem akcji w ofensywie, do tego z powodu kłopotów zdrowotnych parkiet opuścił Ivan Ramljak. Wygraną łańcucian przypieczętował minutę przed końcem efektownym wsadem James Eads. Nadzieję dało jeszcze pięć punktów szybko zdobyte przez Martina i Nizioła, ale ostatecznie podopieczni Marka Łukomskiego niespodziewanie zwyciężyli z mistrzem Polski 92:85.
Aż 92 punkty stracone przez najlepszą obronę Energa Basket Ligi. Przegrana walka na deskach drugiej najlepiej zbierającej drużyny ligi. Tylko 40 proc. skuteczności z gry i 26 proc. zza łuku. Te trzy elementy zaważyły na zaskakującej porażce WKS-u na Podkarpaciu. Oczywiście słabsze dni zdarzają się nawet mistrzom, niemniej porażka z beniaminkiem jest zimnym prysznicem i ostrzeżeniem dla zawodników Śląska. Szansa na poprawę humorów za niecały tydzień – w środę, 11 stycznia, do Hali Stulecia przyjedzie Gran Canaria z Aleksandrem Balcerowskim i A.J. Slaughterem w składzie.
15. kolejka Energa Basket Ligi
Rawlplug Sokół Łańcut – Śląsk Wrocław 92:85 (21:23, 24:23, 22:15, 25:24)
Sokół: Corey Sanders 22, Delano Spencer 19, Raynere Thornton 17, James Eads Iii 12, Marcin Nowakowski 5, Mateusz Bręk 4, Adam Kemp 4, Przemysław Wrona 4, Mateusz Szczypiński 3, Michał Kołodziej 2, Filip Struski 0.
Śląsk: Jermiah Martin 24, Aleksander Dziewa 20, Jakub Nizioł 13, Ivan Ramljak 10, Kodi Justice 6, Łukasz Kolenda 5, Justin Bibbs 3, Daniel Gołębiowski 2, Szymon Tomczak 2, Arciom Parachouski 0.
