- Widownia jest. Ludzie są. Telewizja musi nadążać za tym co się dzieje, musi być dynamiczna. Nasza redakcja jest zawsze blisko człowieka - powiedziała Drzyzga. - To miejsce, gdzie zwykły człowiek mógł przyjść i powiedzieć, co go boli. I jest wysłuchany.
Dziennikarka w rozmowie z Węglarczykiem przyznała, że od wiosny przyszłego roku ruszy jej nowy program. Nie zdradziła jednak szczegółów. - Będę się dalej zajmowała zwykłym człowiekiem. Nie schodzę z tej drogi - dodała.
Ponad rok temu Drzyzga w rozmowie z nami zarzekała się, że nie potrafi wybrać spośród 20 tysięcy historii tych, które najbardziej zapadły jej w pamięć.
Ale po chwili wspominała kilka odcinków. Na przykład ten, podczas którego spotkały się zakonnica Konsylata i jej siostra bliźniaczka Janina. Urodziły się tuż po wojnie w niemieckim obozie. Zostały rozdzielone, jedna wyjechała do Stanów. Całe życie czuły, że o czymś nie wiedzą, że kogoś im brakuje. Gdy jedna złamała nogę, drugą, na innej półkuli, też bolało. W "Rozmowach" cieszyły się, że po kilkudziesięciu latach udało im się siebie odnaleźć.
Drzyzga przepytywała też transseksualistów, bite żony, zdradzanych mężczyzn, prostytutki, ludzi bez pracy i z problemami psychicznymi. Lista jest długa i budzi wątpliwości, ilu z tych ludzi program faktycznie pomógł, a ilu - zaszkodził.
Sama Drzyzga twierdziła, że do programu zaprasza tylko tych, którzy są na to gotowi.
CZYTAJ CAŁY ARTYKUŁ Ewa Drzyzga. Królowa "Rozmów w toku". Jak naprawdę powstaje jej program
Źródło: Onet.pl