Anonimowy Jakub Piotrowski oraz test wiedzy Tymoteusza Puchacza o swoim przyjacielu
W niedzielę reprezentanci Polski odbyli ostatni trening na PGE Narodowym. Podczas zajęć z głośników stadionu został puszczony doping kibiców, gdyż sztab zakładał bardzo gorącą atmosferę na obiekcie w Cardiff. Dzień później "Biało-Czerwoni" udali się do stolicy Walii. Już na lotnisku na piłkarzy czekali nie tylko polscy kibice. Autografy rozdawał między innymi Jakub Piotrowski, który dopiero zaczyna swoją przygodę w kadrze, więc jego nazwisko nie jest jeszcze do końca rozpoznawalne.
What's your name? - (Jak masz na imię?) zapytał jeden z zagranicznych fanów.
Wieczorem podopieczni Michała Probierza przeprowadzili oficjalny trening na murawie Cardiff City Stadium. Po zajęciach Tymoteusz Puchacz został zapytany, gdzie swoją pierwszą bramkę dla Brighton zdobył Jakub Moder - czyli jego najlepszy przyjaciel. Popularny "Puszka" nie znał odpowiedzi na to pytanie, chociaż było ono dosyć proste. Zawodnik angielskiej drużyny swoje jedyne trafienie dla "Mew" zaliczył właśnie na obiekcie w Cardif.
Wojciech Szczęsny: "Fajne chłopaki zostają dzisiaj w hotelu"
W dzień meczowy na rozładowanie napięcia zawodnicy rywalizowali w różnego typu grach w hotelu, którym towarzyszyło wiele śmiechu. Potem przyszedł czas na zupełnie poważną odprawę przeprowadzoną przez szkoleniowca kadry - Michała Probierza.
Stuprocentowo skoncentrowani piłkarze udali się na stadion, gdzie atmosfera była już zupełnie inna, niż rano w hotelu.
- Jedną rzeczą chcę się z Wami podzielić. Wy jesteście wszyscy fajne chłopaki, ale dziś fajne chłopaki nie wygrają tego meczu. Dzisiaj albo będziemy skur****ami, którzy są przekonani, że ten mecz wygrają i zrobią wszystko żeby ten mecz wygrać. Albo dostaniemy wpie***l. Więc fajne chłopaki zostają dzisiaj w hotelu. Na boisko mają wyjść ludzie przekonani, że to co robimy na boisku da nam zwycięstwo - powiedział tuż przed wyjściem na murawę Wojciech Szczęsny
Motywacja Michała Probierza i upragniony awans do Euro 2024
- Trzeba wyjść na boisko i zmieść ich! - krzyknął w przerwie Michał Probierz.
Później piłkarze spokojnie wymienia swoje uwagi przed rozpoczęciem drugiej połowy. Robert Lewandowski tłumaczył mniej doświadczonym graczom jak powinni zachowywać się na boisku po przerwie.
Podstawowy czas gry i dogrywka nie przyniosły rozstrzygnięcia, więc trzeba było podejść do rzutów karnych. Zawodnicy stanęli w kółku wraz ze sztabem i selekcjoner zapytać, kto się czuje na siłach, podejść do "jedenastki".
Kilka minut później "Biało-Czerwoni" wpadli sobie w ramiona po fantastycznej interwencji bramkarza Juventusu. Piłkarze najpierw świętowali awans wraz z kibicami, a potem celebra przeniosła się do szatni.
Transfery Jacka Zielińskiego w Legii Warszawa. Oceniamy wszy...