Gdzie są? Być może trafiły na dzikie wysypiska śmieci. Jak się dowiadujemy, już w lipcu ubiegłego roku miejska spółka Wrocławskiej Inwestycje miała wątpliwości co do tego, czy zapisy na „kartach” są autentyczne. Wrocławscy urzędnicy zwrócili się do firmy wskazanej jako odbiorca śmieci z budowy obwodnicy. I na początku stycznia ta odpowiedziała, że żadnych odpadów z obwodnicy nie dostała. Kilka dni później do prokuratury trafiło doniesienie o przestępstwie.
Generalnym wykonawcą budowy obwodnicy była firma Skanska. Choć za kwestię śmieci z budowy odpowiadała zapewne jakaś inna firma – podwykonawca. Kierownik budowy nie chciał z nami rozmawiać i odesłał nas do dyrekcji spółki.
„Ze względu na dobro toczącego się postępowania Skanska S.A. nie wypowiada się o zdarzeniu będącym jego przedmiotem. Jeśli zaistnieje taka potrzeba, będziemy w stałym kontakcie z właściwymi dla sprawy organami. Fundamenty działalności Skanska S.A. to etyczne postępowanie i transparentność, dlatego firma dołoży wszelkich starań, aby wyjaśnić przedmiotową sytuację” - takie oświadczenie przekazało nam biuro prasowe firmy w odpowiedzi na nasze pytania o całą sprawę.
Zobacz też:
Poranek w MPK. Dwa autobusy zepsute, kolejne dwa opóźnione
Po pożarze na Szczecińskiej. Kiedy znikną nielegalne wysypis...