CNN Newsource/X-News
Do wypadku doszło w piątek ok 7.30 rano w regionie Akwitanii na wschód od Bordeaux. Jak podaje agencja Reutersa oba pojazdy natychmiast zapaliły się po zderzeniu. Ośmiu osobom udało się wydostać z płonącego autokaru.
Zginęły 42 osoby, w tym 41 pasażerów autobusu i kierowca ciężarówki. Czterech pasażerów jest lekko rannych, dwóch ma liczne oparzenia, u kolejnych u dwóch stwierdzono uraz mózgu.
Na miejsce wysłano 60 strażaków.
Rzecznik francuskiego MSW Pierre-Henry Brandet podał że pasażerami autobusu byli członkowie klubu trzeciego wieku z miejscowości Petit-Palais-et-Cornemps, w Żyrondzie. Jechali na jednodniową wycieczkę do departamentu Landy.
Burmistrz Puisseguin Xavier Sublett przyznał w radiu RTL, że kierowca ciężarówki stracił panowanie nad pojazdem. - Kierowca autobusu starał się uniknąć zderzenia, ale ciężarówka uderzyła z całym impetem. Nic nie mógł nic zrobić, jedynie otworzył drzwi, aby umożliwić ludziom ucieczkę - mówił Sublett.
O wypadku opowiadali też świadkowie wydarzenia. - Widziałem chmurę dymu – słowa Yvette Seguy, cytuje "The Telegraph”. Mężczyzna dodał, że do zdarzenia doszło na wsi na wyjątkowo niebezpiecznym zakręcie.
Przebywający w Atenach prezydent Francois Hollande napisał na swoim profilu na Twitterze, że francuskie władze są całkowicie zmobilizowane w związku z tą straszną tragedią. Dodał, że odpowiednie służby będą dążyły do ustalenia przyczyn wypadku. Podkreślał, że jest pogrążony w smutku, złożył rodzinie i przyjaciołom ofiar najszczersze kondolencje.
To najpoważniejszy wypadek drogowy we Francji od 1982 roku, kiedy to w Beaune zginęły 52 osoby.