W zajściu uczestniczyła także kobieta, jego siostra. Teraz grozi im nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
A poszło o… brak maseczki na twarzy.
Po co pan to robi?
Film – co warto podkreślić - dokumentujący końcowy fragment owej sobotniej interwencji zamieszczono na kilku portalach internetowych. Wywołał on lawinę komentarzy oraz wiele kontrowersji. Widzimy na nim policjanta oraz strażnika miejskiego w jednym ze sklepów zamojskiej Galerii Twierdza. Naprzeciwko nich stoi kobieta oraz 32-letni mężczyzna, jak się potem okazało są to brat i siostra. O coś się wszyscy spierają. Przepychanka słowna błyskawicznie zamieniła się w awanturę. Wówczas policjant psiknął gazem w twarz mężczyzny.
– No co pan robi, on założył maseczkę! Ma maseczkę – krzyczała kobieta w stronę funkcjonariuszy, zasłaniając jednocześnie brata swoim ciałem. Mundurowi prosili ją, żeby się odsunęła, ale ona tego nie zrobiła. Wtedy policjant także jej psiknął gazem w twarz. Wówczas brat rzucił się z pięściami na policjanta. Strażnik błyskawicznie chwycił jednak napastnika od tyłu za szyję i obezwładnił. Gdy 32-latek był już na podłodze, dopadł go tam także policjant z paralizatorem w ręku. Raził leżącego mężczyznę najpierw w lewe udo, a gdy ten próbował podnieść głowę – także w drugie udo.
Obezwładniony zaczął wyć z bólu. Klienci galerii byli tym zszokowani. Niektórzy próbowali jakoś pomóc obezwładnionemu. Jedna z kobiet dotknęła nawet ramienia policjanta i powiedziała: – Po co pan to robi? Spokojnie. Będzie go pan miał na sumieniu.
Wówczas funkcjonariusz odparł: – On mnie proszę pani dwa razy uderzył w twarz. Potem ktoś zawołał jeszcze, że trzeba wezwać karetkę. Na tym film się urwał.
Obejrzało go mnóstwo internautów. W sieci pojawiło się także oświadczenie przygotowane przez policjanta uczestniczącego w interwencji. Zapewnia w nim, że że sytuacja wyglądała inaczej, niż wynika to z filmu.
Wszystko zaczęło się wcześniej
„Człowiek widoczny na nagraniu, wobec którego został użyty paralizator, przed rozpoczęciem nagrywania, wychodząc ze sklepu zaatakował mnie uderzając pięścią w twarz” – czytamy m.in. w tym oświadczeniu. „Chciałem (tego) Pana wylegitymować w związku z jego nieodpowiednim zachowaniem na terenie Galerii”.
Co dalej? 32-letni mężczyzna usłyszał już zarzuty czynnej napaści na policjanta i strażnika (był on już wcześniej dwukrotnie notowany w policyjnych kartotekach). Zarzuty usłyszała też jego młodsza siostra. A tak całą sytuację przedstawia zamojska policja.
– Wszystko zaczęło się wcześniej niż widać na krążącym w sieci filmie – zapewnia st. asp. Dorota Krukowska-Bubiło, oficer prasowy KMP w Zamościu. – Policjant zwrócił mężczyźnie i kobiecie tyko uwagę na brak maseczki. 32-latek uderzył policjanta w głowę, a jego towarzyszka szarpała go i popychała. Z materiału dowodowego wynika, że napastnicy grozili funkcjonariuszom, iż pozbawią ich życia.
Czy jednak użyte środki nie były mimo wszystko niewspółmierne do prawdziwego zagrożenia?
– Patrol miał prawo użycia środków przymusu bezpośredniego – mówi Dorota Krukowska-Bubiło.
– Po przeprowadzeniu analizy całej sytuacji mogę powiedzieć, że zachowanie strażnika miejskiego w tej sytuacji było właściwie, a wręcz wzorcowe – dodaje Marian Puszka, komendant zamojskiej Straży Miejskiej.
O tym jaka kara zostanie zastosowana wobec 32 -latka i jego młodszej siostry zdecyduje niebawem sąd. Będą oni odpowiadać za czynną napaść na policjanta i funkcjonariusza Straży Miejskiej, ale także ich znieważenie oraz kierowanie wobec nich gróźb karalnych.
A tylko za czynną napaść na funkcjonariusza publicznego grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
- Regionalnie i ze smakiem. Przedświąteczna gorączka w Kazimierzu Dolnym. Fotorelacja
- Tak bawiliśmy się na imprezie mikołajkowej w lubelskim klubie Riviera
- Lubelskie morsy wskoczyły do wody. Ze specjalnym przesłaniem (ZDJĘCIA)
- Nad Wisłą śniegu nie brakuje. Szusowanie czas zacząć. Zobacz zdjęcia
- Rywalizowali nad Zalewem Zemborzyckim w biegu City Trail
- Jarmark Świąteczny na zamojskim Rynku Wielkim. Zobacz zdjęcia
