Gazociąg Baltic Pipe nie jest potrzebny? Zapytaliśmy Waldemara Pawlaka, czy podtrzymuje swoje słowa

W styczniu 2022 roku były premier i wicepremier Waldemar Pawlak udzielił wywiadu „Rzeczpospolitej”, w którym mówił m. in. o projekcie Baltic Pipe. „Moim zdaniem dodatkowy gazociąg do Polski nie jest potrzebny. W 2010 roku podpisaliśmy aneks do umowy z Rosjanami, który pozwolił na rewers wirtualny na gazociągu jamalskim. Następnie zaczął działać także rewers fizyczny. Mamy możliwość importu gazu z kierunku zachodniego. Budowa nowego gazociągu jest bezzasadna” – stwierdził.

Polskatimes.pl zapytała przewodniczącego Rady Naczelnej PSL, Waldemara Pawlaka, czy w obliczu szantażu gazowego Rosji oraz agresji tego kraju na Ukrainę, dzisiaj podtrzymuje swoje słowa o tym, że Baltic Pipe nie jest potrzebny.

– Dzisiaj – w obecnych realiach tu i teraz – bardzo znaczące możliwości importu gazu są przez terminal LNG – to możliwość do 5 miliardów metrów sześciennych rocznie i przez Gazociąg Jamalski, na którym w 2010 roku ustanowione zostało zarządzanie przez Gaz-system – stuprocentową spółkę skarbu państwa. W 2010 została podpisana umowa o rewersie na Gazociągu Jamalskim. Ta infrastruktura pozwala na tłoczenie gazu europejskiego z Norwegii, z Holandii, z Wielkiej Brytanii, z dowolnego kierunku do Polski, w wolumenie do 30 miliardów metrów sześciennych rocznie, czyli trzy razy tyle, co importujemy z Rosji – wyjaśnia Waldemar Pawlak.

Polityk PSL dodaje, że „po stronie polskiej jest stacja pomp w Szamotułach, która pompuje gaz na wschód z wydajnością 30 miliardów metrów sześciennych, zaś po stronie niemieckiej są pompy, które pozwalają pompować z Zachodu na Wschód co najmniej 5,5 miliarda metrów sześciennych, ale możliwości techniczne są do 30 miliardów.

– Z tego co wiem, premier Mateusz Morawiecki rozmawiał z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem na temat zwiększenia możliwości technicznych. To jest bardzo proste, żeby zwiększyć możliwości techniczne pompowania gazu na Zachód z węzła berlińskiego do Polski – powiedział.

Waldemar Pawlak wskazał, że gazociąg Baltic Pipe będzie uzupełniał sieć gazociągów europejskich, ale z punktu widzenia technicznego – od 2010 roku – mamy możliwość importowania gazu z dowolnego kierunku.

– W styczniu tego roku gaz był importowany z Norwegii, natomiast gazociągiem jamalskim był też tłoczony gaz z Zachodu na Wschód. Warto podkreślić, że ta infrastruktura realnie pracuje – mówi.

Polityk PSL podkreśla, że jeżeli byśmy się uwolnili od politycznych czy propagandowych zaklęć to – jak podkreśla – 30 miliardów metrów sześciennych gazu przez gazociąg jamalski można importować, zaś 5 miliardów metrów sześciennych przez terminal LNG. – Polska zużywa 20 miliardów metrów sześciennych łącznie. Wystarczająca jest więc istniejąca infrastruktura. Techniczne trzeba ją tylko wykorzystać. Pozostałe rzeczy to są dodatkowe elementy – wyjaśnia Waldemar Pawlak.