Andżelika Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi i polski dziennikarz Andrzej Poczobut rozpoczęli 11 miesiąc odsiadki w białoruskim areszcie. Solidaryzujący się z działaczami gdańszczanie zebrali się, by zaprotestować, pod konsulatem generalnym Federacji Rosyjskiej przy ul. Batorego. Dlaczego tu?
- To Putin jest odpowiedzialny za to wszystko – mówiła dziennikarzom Natalia Nitek-Płażyńska, której fundacja „Łączy nas Polska” zorganizowała zgromadzenie - Reżim Łukaszenki jest przez niego inspirowany więc skróciliśmy sobie drogę i od razu rozmawiamy z przełożonym.
- Łukaszenka jest w zasadzie marionetką Kremla – wtórował jej Andrzej Gwiazda, legendarny działacz opozycji antykomunistycznej. - Na pewno to, co się dzieje na Białorusi jest konsultowane z Moskwą.
Pikieta rozpoczęła się odśpiewaniem Mazurka Dąbrowskiego. Wznoszono okrzyki: „Wolność dla Polaków na Białorusi”, „Uwolnić Polaków” i „Solidarnie z Polakami”.
- Nie godzimy się z myślą, że ktoś uznał już naszych kolegów z bohaterów, zacznie im stawiać pomniki, nazywać ich imionami ulice, place i skwery i po prostu przestanie walczyć ich uwolnienie – gorzko stwierdził Andrzej Pisalnik, sekretarz zarządu głównego ZPB, obawiając się wygaśnięcia protestów po tak długim czasie uwięzienia działaczy.
- Od trzech miesięcy nie mamy żadnych informacji od Andżeliki – mówiła Ines Pisalnik, która z mężem uczestniczyła w demonstracji. - Z tych informacji jakie posiadaliśmy, bardzo narzekała na swój stan zdrowia, prawdopodobnie ma problemy z wątrobą. Adwokatom zabroniono mówić rodzinie, w jakim stanie jest. W dwudziestym pierwszym wieku dzieją się straszne rzeczy, wracają czasy stalinowskie. Oni siedzą za to, że są Polakami!
W demonstracji uczestniczyli też m. in. gdańscy radni Prawa i Sprawiedliwości, Andrzej Skiba i Przemysław Majewski.
Polscy działacze zostali aresztowani 26 marca 2021 roku, sankcja była wielokrotnie przedłużana. Zostali oskarżeni o „rehabilitację nazizmu”, za co grozi na Białorusi do 12 lat więzienia.
