Gdańsk: Przepłynęli kajakiem z Krakowa

Anna Werońska
Tomasz i Maciej mówią, że szukali pomysłu na wakacje
Tomasz i Maciej mówią, że szukali pomysłu na wakacje Fot. A. Dylejko
Tomasz Rzechowicz i Maciej Srokowski przepłynęli 880 kilometrów w 17 dni. Podróż rozpoczęli w Krakowie. Tam też kupili kajak za 300 zł, który łatali, malowali i doprowadzali do użytku przez ponad miesiąc. Nigdy wcześniej nie byli na spływie. Na wyprawę Kraków - Gdańsk wyruszyli, bo szukali interesującego sposobu na wakacje i założyli się z kolegami, że dadzą radę.

Najpierw było ich czworo, ale połowa odpadła po drodze. Ktoś się rozchorował, ktoś nie wytrzymał tempa, bo prawie każdy dzień wyglądał tak samo. Wstawali o godzinie 8 rano, o 10 byli już na wodzie i płynęli do wieczora.

- Żywiliśmy się przede wszystkim tuńczykiem w puszce i śledziami w oleju- opowiadają. - Chyba, że warunki pozwoliły na tak zwane dania ciepłe, ale w naszym wykonaniu nie miały one żadnych walorów smakowych. Nie mieliśmy wyboru, musieliśmy oszczędzać, bo jak widać po kajaku, budżet był dość mocno ograniczony.

Studenci krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej nie spodziewali się ani trudnych warunków na rzece, ani tego że trasę przepłyną w tak szybkim tempie.

- Prawie dwukrotnie wyprzedziliśmy uczestników zeszłorocznej "Ekspedycji Wisła", którzy trasę dłuższą o niecałe 100 kilometrów pokonali w ponad miesiąc - mówi Tomasz Srokowski. - Jesteśmy dumni, ale tak naprawdę nie chodziło nam o czas, tylko o to że damy radę mimo kryzysów.

Ten największy dopadł 19-latków na Jeziorze Włocławskim, kiedy fale wlewały się do kajaków, a oni nie byli pewni, czy cały ich ekwipunek, zapakowany w foliowe worki na śmieci, nie pójdzie na dno. Na szczęście nie poszedł.

W ubiegłym tygodniu Tomasz i Maciej wpłynęli Motławą do Gdańska. Tu przywitała ich prezes Stowarzyszenia Kajakowego "Wodniak" Ewa Kontrowicz oraz ciocia Tomka, również miłośniczka kajakarstwa.

Za rok przyjaciele nie zamierzają robić powtórki z wyprawy po Wiśle. - Chcielibyśmy wyruszyć rowerami nad Lazurowe Wybrzeże - mówią. - Choć w sumie to jeszcze nie jest pewne, bo na razie jesteśmy zmęczeni.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
KJ
Można im tylko pozazdrościć: przygody, wytrwałości, pomysłu na wakacje... i tak trzymać. Zdolne takie na tym AGH...
l
leo
Brawo dla młodych ludzi! To prwdziwa wyprawa bez żadnej pompy jaką miał nasz słynny podróżnik. Zresztą mam wrażenie że jemu chodziło tylko o zasilenie konta fundacji swego imienia i o nowe autko marki Peugeot , co potwierdza choćby bilbord wiszący na słowackiego tuż przed Grunwaldzką. Jeszcze raz brawo dla młodych ludzi!
Wróć na i.pl Portal i.pl