Podtatrze. Wypad na kajaki może zakończyć się... 14-dniową kwarantanną

Tomasz Mateusiak
Przez epidemię koronawirusa miesiąc później niż zwykle ruszył na rzece Białce sezon na górski spływ kajakowy. Aura okazała się jednak łaskawa dla kajakarzy i po ostatnich opadach wody w korycie jest dalej wystarczająco dużo na spływ. Ostrzegamy jednak, że taka wyprawa może dla części osób zakończyć się... przymusową dwutygodniową kwarantanną.

FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

Spływ kajakowy po Białce odbywa się zazwyczaj wiosną gdy topniejący w górach śnieg spływa do białki i podnosi poziom wody w jej korycie. Kajakarze najczęściej rozpoczynają spływ w okolicy Polany Podokólne w Jurgowie i płyną do mostu pomiędzy wsiami Czarna Góra i Bukowina Tatrzańska. Tą 5 kilometrową malownicza trasę pokonują zazwyczaj nawet kilkukrotnie w trakcie dnia.

- W tym roku pływa się naprawdę fajnie - mówi Marek Okutrowski, kajakarz z Opola. - Z powodu koronawirusa to praktycznie pierwszy weekend gdy mogliśmy się tu pojawić. Wcześniej nie można było podróżować lub nie było możliwości wynajęcia nigdzie kwatery. A przecież na jeden dzień nie opłacało się przyjeżdżać. Baliśmy się, że w maju w rzece będzie już zbyt mało wody na spływ bo normalnie bawimy się w Białce w kwietniu. Po ostatnich opadach nie możemy jednak narzekać choć... pojawił się pewien problem.

Tatry. Piesek, który strzegł polsko-słowackiej granicy teraz...

Wspomniana Polana Podokólne mieści się na samej granicy polsko-słowackiej. Właściwie ta biegnie środkiem koryta rzeki w miejscu gdzie Białka łączy się z Jaworowym Potokiem. Jako, że to właśnie tu kajakarze wchodzą do wody (jest tu dogodny dojazd dla samochodów ciągnących przyczepy z kajakami) wystarczy chwila nieuwagi i de facto jest się na Słowacji. Choć kajakarz może być na terytorium tego kraju zaledwie kilka - kilkanaście sekund to jego telefon komórkowy może zalogować się już do słowackiego operatora i wówczas osoba taka dostaje SMS-em komunikat od Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, że przekroczyła granicę i powinna teraz udać się wraz z domownikami na kwarantannę.

Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

- Wielu z nas dostało takie wiadomości i po prostu je ignorujemy - przyznają kajakarze. Pytanie jednak czy tak faktycznie można? Okazuje się, że tak. Samo powiadomienie na telefon o tym, że przekroczyliśmy granicę i trafiliśmy do kwarantanny, nie ma żadnej mocy prawnej i nie należy nic robić. Operatorzy komórkowi wprowadzili je po to by przypominać swoim klientom o zagrożeniu.

Koronawirus Podhale. Granice zostały zamknięte. Patrole stra...

Jeśli jednak kajakarzy odwiedzi w Jurgowie np. Straż Graniczna i obserwując rzekę faktycznie stwierdzi, że kajak znalazł się już po słowackiej stronie to "pogranicznicy" faktycznie mogą nałożyć na sportowców mandat i nakazać odbycie kwarantanny.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Piękny wolej Casha ucieszył Stadion Śląski. Polska ukąsiła Mołdawię

Piękny wolej Casha ucieszył Stadion Śląski. Polska ukąsiła Mołdawię

Lewandowski pojawił się na ławce i szybko z niej zniknął. Dlaczego?

Lewandowski pojawił się na ławce i szybko z niej zniknął. Dlaczego?

Wróć na i.pl Portal i.pl