Miejskie obchody 81. rocznicy wybuchu II wojny światowej rozpoczęły się przed tablicą umiejscowioną na gmachu Dyrekcji Kolei w Gdańsku, upamiętniającą Harcmistrza Jana Ożdżyńskiego - pierwszej ofiary niemieckiej agresji w Gdańsku.
- Był przede wszystkim harcerzem i instruktorem, którego uwielbiali harcerze i zuchy. To właśnie tutaj harcmistrz Jan Ożdżyński pełnił dyżur w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1939 r. Kiedy Niemcy wtargnęli do gmachu, wszystkich kolejarzy zabrali do niewoli, a jego po prostu rozstrzelali - wspominał Bogdan Radys, członek Gdańskiej Rady Pamięci.
Głos zabrała również prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
- Często spotykamy się ze stwierdzeniem, że wojna to wielka przygoda, szkoła odwagi i męstwa. W tych stwierdzeniach jest tylko część prawdy. Wojna jest słodka dla tych którzy nigdy nie wojowali, bo wojna to ból, śmierć, łzy i wielkie ludzkie tragedie - powiedziała Aleksandra Dulkiewicz, cytując przy tym amerykańską poetkę. - Przecież naturalną rolą człowieka jest budowanie szczęścia, życia rodzinnego, lepszej przyszłości swoich bliskich i swoich małych i większych ojczyzn.
Uroczystości na Westerplatte w Gdańsku. Obchody 81. rocznicy...
Następnie przedstawiciele władz miasta, Urzędu Marszałkowskiego a także posłowie i samorzadowcy złożyli wieńce pod tablicą upamiętniającą Harcmistrza Jana Ożdżyńskiego. W gdańskich obchodach wzięli udział również przedstawiciele partnerskiego miasta Bremy.
- Jest to ważny symbol, że nasi sąsiedzi, potomkowie tych którzy napadli na naszą ojczyźnie - są konsekwentnie na obchodach w Gdańsku. Jest to ważny gest pojednania i pamięci. Nie ma pojednania bez pamięci - podkreśliła prezydent Dulkiewicz.
Następna dalsza część uroczystości połączona z modlitwą przeniosła się tradycyjnie pod budynek dawnego Victoriaschule przy ul. Kładki, gdzie we wrześniu 1939 r. więziono i katowano aresztowanych członków Polonii gdańskiej.
