- Sprawa dotyczy niedzieli i proboszcza parafii Radawa, który na mszach świętych w Cetuli i Radawie w sposób pośredni odniósł się do mojego listu, który skierowałem do mieszkańców gminy. Ksiądz stwierdził, żeby nie wierzyli, że jak ktoś mówi, że jest bezpartyjny, to nieważne, co pisze, ważne, z jakiej formacji kandyduje. To było o Platformie Obywatelskiej i że ta grupa walczy z Kościołem - twierdzi Marian Ryznar, wójt Wiązownicy, kandydat KO na posła. Samorządowiec dodaje, że nie był na mszy ani w Radawie, ani w Cetuli, jednak słowa proboszcza zna z przekazów ludzi oraz z rozmowy telefonicznej z księdzem. - Proboszcz powtórzył mi to w rozmowie telefonicznej, gdy do niego zadzwoniłem, pytając o szczegóły, i że jeżeli ktoś zagłosuje na tę listę, to będzie miał grzech - mówi Ryznar.
Chcieliśmy zweryfikować, czy ks. Andrzej Kot, proboszcz parafii w Radawie, faktycznie wypowiedział takie słowa. Telefon stacjonarny parafii nie odpowiadał, a proboszcz nie odbierał telefonu komórkowego. Nie zareagował również na wysłany do niego przez nas SMS, w którym wyjaśnialiśmy, w jakiej sprawie chcemy się z nim skontaktować i prosimy o oddzwonienie.
Troje mieszkańców Radawy, uczestników niedzielnej mszy, potwierdziło nam, że podczas mszy usłyszeli słowa, które nawiązywały do wyborów i grzechu w razie głosowania na KO. Podobno po tych słowach ktoś wyszedł z kościoła.
- Gdyby to chodziło tylko o moją osobę, to bym nie podnosił tej sprawy. Jednak dotyczy ona formacji, do której zgłosiłem akces. Dotyczy wielu osób, wśród których nie widzę ateistów albo przeciwników Kościoła - akcentuje Ryznar. Podkreśla, że jest bezpartyjny. Przekazał mediom długą listę gminnych inwestycji, z których skorzystały parafie w gminie.
- Miałem podobną sytuację w ubiegłym roku. Jeden z wikarych na mszach mówił, że ci, którzy na mnie głosowali, powinni pójść do spowiedzi - dodaje Bartosz Romowicz, burmistrz Ustrzyk Dolnych, kandydat PSL na senatora, popierany przez obecną opozycję, również uczestnik wczorajszej konferencji prasowej w Wiązownicy.
