Górnicy PGG chcą strajkować na Śląsku. Miażdżąca przewaga zwolenników rozpoczęcia protestów

Od wczesnych godzin porannych, w środę 12 stycznia, na kopalniach PGG trwało dwudniowe referendum strajkowe. Górnicy oddają głosy przy stolikach rozstawionych przy wejściach do kopalń i w cechowniach. Wyniki są przytłaczające. Wiadomo, że kolejna akcja protestacyjna najprawdopodobniej się odbędzie.

Blisko 99 proc. górników biorących udział w głosowaniu opowiedziało się z strajkiem. Przeciw było zaledwie 1,3 proc. głosujących. Frekwencja wyniosła blisko 58 proc.

– Spodziewaliśmy się takiego wyniku referendum. Od długiego już czasu walczymy o wypłatę wynagrodzeń za pracę w weekendy oraz o wyższe płace w firmie – mówi Artur Braszkiewicz, wiceprzewodniczący „Solidarności” w PGG.

Wszystko mogą zmienić dzisiejsze rozmowy przedstawicieli związków zawodowych oraz rządu, z wiceministrem Piotrem Pyzikiem na czele. Rozpoczęły się one o godzinie 11:00 w Warszawie. Mało kto oczekuje jednak, że negocjacje doprowadzą do rozstrzygnięcia sporu, który ciągnie się już od wielu tygodni.

- Po to te rozmowy są, ale nie oczekiwałbym po nich jakiegoś przełomu. Oficjalny komunikat opublikujemy w godzinach popołudniowych - mówi krótko tuż przed rozpoczęciem negocjacji Bogusław Ziętek, lider Sierpnia 80.

Jeżeli do 17 stycznia nie nastąpi przełom w negocjacjach, związkowcy przejdą do bezterminowej blokady wysyłki węgla. Przypomnijmy, że protestujący żądają przede wszystkim wypłacenia górnikom rekompensat za pracę w weekendy od września do końca grudnia.

Poza wypłatą jednorazowych rekompensat, związkowcy domagają się także podwyżek płac o niespełna 400 zł – do 8 200 zł brutto. Tłumaczą, że oczekują ich z powodu inflacji, która według ostatnich danych osiągnęła w Polsce 7,8 proc.