Górnik Zabrze wciąż czeka na zapłatę za Krzysztofa Kubicę. "Włosi unikają kontaktu"
Przed obecnym sezonem Krzysztof Kubica trafił do włoskiego drugoligowca Benevento. Dobra gra w barwach Górnika Zabrze w rozgrywkach 2021/2023 skusiła Włochów do wyłożenia 1,2 mln euro (blisko 5,5 mln złotych) za uzdolnionego środkowego pomocnika. W teorii. W rzeczywistości Górnik cały czas czeka na pieniądze za ten transfer.
Kluby dogadały się na płatność w 3 ratach - po 400 tys. euro każda. Do tej pory jednak klub ze Śląska nie zobaczył ani eurocenta, a przez Benevento przetoczyła się masa problemów. Obecnie klub, w których występuje także Kamil Glik zamyka tabelę Serie B i na dwie kolejki przed końcem sezonu jest pewne degradacji.
Przypomnijmy, klub z południa Włoch przed rokiem występował w Serie A, a za rok czeka go gra w trzeciej klasie rozgrywkowej. Jak informuje jednak Szymon Janczyk, po spadku do Serie C, klub może zbankrutować, a w efekcie Górnik nie doczeka się pieniędzy za transfer pomocnika.
- Rozmawiamy głównie przez FIFA, Włosi unikają kontaktu. Liczymy, że zachowają się fair i wywiążą się z tego, do czego się zobowiązali. Nie chcę jednak mówić o datach, bo słyszeliśmy już parę terminów i nie były one dotrzymane. Próbujemy przez różnych ludzi te pieniądze odzyskać, robimy wszystko, co w naszej mocy - powiedział w rozmowie z Weszło prezes klubu z Zabrza Adam Matysek.
Najpewniej Kubica jak i Glik, który ma umowę ważną do czerwca tego roku, opuszczą latem klub. Kilka tygodni temu pojawiła się pogłoska medialna, że 103-krotny reprezentant Polski może w przyszłym sezonie zagrać w którymś z klubów Serie A. We Włoszech cieszy się olbrzymią renomą. Przez lata był kapitanem Torino.
LIGA WŁOSKA w GOL24
Najdroższa jedenastka Polaków w Ekstraklasie. Kacper Tobiasz...
