- Chłopiec powinien wiedzieć, co to jest erekcja, a młoda dziewczyna – co to jest miesiączka. Dzieci i młodzież potrzebują edukacji – mówiła w czwartek 17 października koło Studni Czarownic Monika Twarogal. Po południu zorganizowała pikietę: „Jesień średniowiecza. Nie – dla zakazu edukacji seksualnej”. Wraz z nią były osoby związane ze środowiskiem obrońców demokracji. Łącznie z przygodnymi przechodniami około 50 osób. Protestowały one przeciwko obywatelskiemu projektowi nowelizacji kodeksu karnego, który zakłada wprowadzenie kary więzienia za publiczne propagowania lub pochwalanie obcowania płciowego dzieci. W środę zajmował się nim „stary” Sejm.
- Jestem kategorycznie przeciwko wprowadzaniu takiego prawa. Sama jestem matką 16-latka, ale wiem, że o wielu sprawach on ze mną rozmawiać nie będzie – mówiła pod Studnią Czarownic Katarzyna Konaszewicz-Knobel. - Edukacja powinna być prowadzona przez specjalistów. Nie chcę, by moje dziecko edukował internet – dodawała Anna Synowiec. Przeciwko nowemu prawu protestowała też 15-letnia Emilia. – Taka edukacja przyda się moim braciom. Lepszy fachowiec od kolegów z podwórka. Ja od nich dowiedziałam się wielu mitów. Tego, że „za pierwszym razem nie można zajść w ciążę” jest nieprawdą dowiedziałam się dopiero w szkole na wychowaniu do życia w rodzinie – mówiła nastolatka.
Prace nad projektem będzie kontynuował Sejm nowej kadencji.
