
Greckie wakacje Rafała Maślaka
Rafał Maślak dał się poznać szerszej publiczności w 2014 roku, kiedy sięgnął po tytuł Mistera Polski, a następnie w międzynarodowym konkursie został trzecim wicemisterem International.
Od tamtej pory na dobre wszedł do świata polskiego show-biznesu, co pozwoliło mu m.in. na branie udziału w takich programach jak "Taniec z gwiazdami" czy "Agent - Gwiazdy".
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Bardzo dobrze radzi sobie również w mediach społecznościowych. Jego profil na Instagramie ma ponad 400 tysięcy obserwujących, z którymi dzieli się swoim codziennym życiem. W ostatnim czasie celebryta chwalił się zdjęciami z wakacji, na które udał się wraz ze swoją żoną Kamilą do Grecji.
Okazuje się, że wakacyjna przygoda nieco skomplikowała się na ostatniej prostej.
Problemy z samolotem
Para szykowała się już do powrotu z Grecji. Znaleźli się już nawet na pokładzie samolotu, jednak wtedy pojawiły się problemy. Maślak poinformował na InstaStories, że samolot uległ awarii.
"Jakaś awaria ze skrzydłem. Naprawiają, a my siedzimy już 40 minut w samolocie" - napisał.

Chwilę później zamieścił kolejny wpis, z którego wynikało, że ich lot prawdopodobnie będzie musiał zostać odwołany.
"Drama w samolocie. Prawdopodobnie lot się nie odbędzie. Nie mogą usunąć usterki. Ciekawy jestem, co dalej w tej sytuacji" - dodał.

Awaryjnego poszukiwanie noclegu
Czarny scenariusz rodziny Maślaków się ziścił. Ich lot został odwołany, a zgodnie z relacją mistera, nikt nie zagwarantował im wsparcia i zostali pozostawieni bez żadnej pomocy, a jedyna opcja powrotu wiązała się z przeczekaniem do kolejnego dnia.
"Odwołali lot. Zostaliśmy zostawieni sami sobie. Jedyna opcja, żeby wrócić to jutro samolot do Poznania, który musieliśmy kupić. Teraz na szybko znaleźliśmy hotel. Na wszystko bierzemy rachunki. Szkoda mi tych rodzin z dziećmi, którzy podobnie jak my zostali na lotnisku" - czytamy.

Celebryta zamieścił też zdjęcie innej Polki, która również miała wracać tym samym samolotem, informującej o problemach i oczekiwaniu na zagwarantowanie miejsca w hotelu. Jak się okazało, nie otrzymali żadnej pomocy, ani gwarancji, że ktoś zwróci im koszty dodatkowego noclegu.
"Dostałem info od innych Polaków, którzy zostali na lotnisku. Nikt im nie udzielił żadnej pomocy, są nadal z dziećmi na lotnisku bez gwarancji, że ktoś im zwróci koszty za ewentualny hotel. Dostaliśmy info, że powrót jutro po 14-tej. Co w takim razie mają zrobić do tego czasu? Hit" - grzmiał Rafał Maślak na InstaStories.

mm