Awaryjne lądowanie w Australii
Chwile grozy na lotnisku w Australii. W poniedziałek, 13 maja, samolot należący do Eastern Air Services uległ w trakcie lotu awarii mechanicznej. Maszyna lądowała w Newcastle w Nowej Południowej Walii, lecz pilot nie miał możliwości wypuścić podwozia.
Samolot miał lecieć do Port Macquarie oddalonego około 280 kilometrów, jednak z powodu problemów technicznych musiał awaryjnie lądować na pasie startowym lotniska w Newcastle.
Wcześniej 53-letni pilot spędził trzy godziny, okrążając pas startowy, aby spalić paliwo z samolotu, by lądowanie bez kół było w ogóle możliwe.
Krok od katastrofy
Na pokładzie samolotu, poza pilotem, byli 60-letni mężczyzna i 65-letnia kobieta. Cała trójka, na szczęście, nie odniosła żadnych obrażeń, jednak udała się do szpitala na kontrolne badania.
"Wystąpiły problemy z podwoziem, w wyniku czego pilot – 53-letni mieszkaniec Queensland – zdecydował się pozostać w pobliżu lotniska, dopóki nie rozwiąże problemu w samolocie. W rezultacie stwierdził, że podwozie samolotu nie otworzy się, więc został tutaj i spalił paliwo" - wyjaśnił nadinspektor policji Wayne Humphrey.
Jak wyjaśnił policjant, pilot "dokonał podręcznikowego lądowania".
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Awaryjne lądowanie sprawiło, że tamtejsze lotnisko zostanie zamknięte przez około 24 godziny. Eastern Air Services przekazało natomiast, że incydent zostanie zbadany przez Australijskie Biuro Bezpieczeństwa Transportu.
Do sieci trafiło natomiast nagranie przedstawiające moment awaryjnego lądowania samolotu.
źródło: People