- Podczas spotkania ministrów wyraziłem nieustające poparcie Polski dla pomysłu rozszerzenia Unii Europejskiej. Poparcie dzielimy z pozostałymi państwami Grupy Wyszehradzkiej. Wyraża się ono w fakcie, że razem dążymy do tego, by w przyszłej konferencji dotyczącej przyszłości Europy, te aspirujące do Unii Europejskiej państwa wzięły pełnoprawny udział
– oświadczył polski minister spraw zagranicznych, Zbigniew Rau.
Polska lodową potęgą

Proces akcesyjny trwa zbyt długo - twierdzi szef polskiego MSZ
Szef polskiego MSZ zaznaczył, że zakończone spotkanie ministrów spraw zagranicznych Grupy Wyszehradzkiej i państw Bałkanów Zachodnich było pełne frustracji.
– Podnosiły i wyrażały ją delegacje państw bałkańskich. Proces akcesyjny trwa niezwykle długo. To prowadzi do sytuacji, że strony trzecie, którym nie zależy na rychłej przynależności państw Bałkanów Zachodnich do UE, mogą realizować swoją agendę. Nie ma jednak ona nic wspólnego ze społeczną harmonią i polityczną stabilnością, których ten region oczekuje
– przekonywał minister Rau.
Według ministra spraw zagranicznych Macedonii Północnej, Bujara Osmaniego, proces rozszerzenia UE utknął w miejscu. Nawiązał tym samym do ubiegłotygodniowego szczytu w Brukseli.
– Wydaje mi się, że nie było konsensusu dotyczącego otwarcia negocjacji akcesyjnych dla Albanii i Macedonii Północnej. Obawiamy się, co będzie podczas portugalskiej prezydencji
– mówił.
Jego zdaniem proces rozszerzenia UE niesie korzyści dla całego kontynentu.
– Zależy nam, aby sama Unia chciała ten proces z nami kontynuować, mimo problemów w poprzednich latach. Dla nas to bardzo istotna sprawa. Podczas prezydencji słoweńskiej w Radzie UE będziemy kontynuować nasze wysiłki tak, by Albania i Macedonia Północna mogły brać udział w tym procesie
– dodawał Osmani.
Szef macedońskiego MSZ podkreślał, że nie powinno być planu B dla pełnej partycypacji Bałkanów Zachodnich w UE.
– Ten region nie jest i nigdy nie powinien być pokonanymi peryferiami Zachodu, ale musi pozostać bijącym sercem obecnej oraz przyszłej rodziny europejskiej
– zakończył.
Obecny na spotkaniu specjalny przedstawiciel UE ds. dialogu Belgrad-Prisztina oraz innych kwestii regionalnych Bałkanów Zachodnich, Miroslav Lajcak, dziękował za inicjatywę Grupy Wyszehradzkiej na rzecz partnerstwa w regionie.
– Spotkanie było szansą omówienia ważnych, kreatywnych rozwiązań, w jaki sposób możemy ten region przybliżyć do UE. To również wezwanie do działania dla wszystkich państw członkowskich
– przekonywał.
Ród Raczyńskich powrócił do Rogalina
Wybór Rogalina na miejsce spotkania był nieprzypadkowy. Szef polskiego MSZ podkreślał, że miejscowość, dawna siedziba rodu Raczyńskich, wyraża dwie składowe części tożsamości Polski.
– Pierwsza to służba niepodległości narodu i suwerenności państwa. Druga to etos polskiej dyplomacji, który sprowadza się do służby racji stanu zgodnie z własnym sumieniem. Te etosy personifikował Edward Raczyński
– mówił minister Rau.
Do pałacu w Rogalinie przyjechali przedstawiciele resortów dyplomacji państw Grupy Wyszehradzkiej. Dołączyli do nich ministrowie z Macedonii Północnej, Czarnogóry, Kosowa, Serbii, Albanii oraz Chorwacji. W spotkaniu wzięli udział również: specjalny przedstawiciel UE ds. dialogu Belgrad-Prisztina i innych kwestii regionalnych Bałkanów Zachodnich, przedstawiciele Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych, Międzynarodowego Funduszu Wyszehradzkiego oraz Funduszu Bałkanów Zachodnich.
Dyplomaci spotkali się z przedstawicielką rodu Raczyńskich. Wirydianna Rey, córka Edwarda Raczyńskiego, przybyła do Rogalina w niedzielę. W poniedziałkowe popołudnie została odznaczona przez Ministerstwo Kultury.
– Bardzo mnie to cieszy, czuję się uhonorowana. Wydaje mi się, że odznaczenie dostaję nie za to, co zrobiłam, ale dlatego, że się zgodziłam. Ojciec zapytał się nas, córek, czy zgadzamy się na rezygnację ze wszystkich rzeczy, by oddać je narodowi. Mam wrażenie, że właśnie dlatego dostałam te odznaczenie
– przyznała.