Wokalistka wystąpiła gościnnie w piosence Seana Paula "Light my fire". W projekcie udział wzięła także Shenseea.
O ile utwór spotkał się z uznaniem słuchaczy, teledysk niekoniecznie przypadł do gustu wszystkim fanom. Piosenkarka występuje w nim bowiem z włosami zakręconymi w dredy. Dodatkowo ubrana jest w czarno-zielono-żółtą sukienkę, mającą symbolizować flagę Jamajki.
"Hej, ludzie. Matka przywłaszczania powraca!" - napisał jeden z użytkowników Twittera.
Internauci ironizują, że Stefani wróciła do 2004 roku, kiedy wydała płytę "Love. Angel. Music. Baby". Album zawierał wiele piosenek nawiązujących do tokijskiej mody Harajuku. Kiedy piosenkarka wykonywała te utwory na żywo, często towarzyszyło jej czterech japońskich tancerzy. W teledyskach natomiast towarzyszyły jej dwie Japonki.
Gniew internautów
Użytkownicy Twittera nie pozostawiają na Stefani suchej nitki i oskarżają ją o zabawę w „przebieranki kulturowe”.
"Droga Gwen, zbyt dobrze czujesz się w kulturowym zawłaszczaniu. Pamiętacie dziewczyny harajuku? Bindi, którą zdecydowała się nosić w jednym ze swoich filmów? Węzły bantu? Naśladowanie rdzennej kultury w teledysku, a także nieprzyzwoicie portretujące kobiety latynoskie?" - zapytał jeden z internautów.
"Nadszedł czas, aby przestać traktować dziedzictwo ludzi jak dziecinną grę i dać mu szacunek, na jaki zasługuje. Ewentualnie, dlaczego nie przedstawiasz WŁASNEGO tła kulturowego w swojej pracy? Jestem pewien, że ludzie chcieliby to zobaczyć" – dodał inny.
lena
