"Pamiętam, że trzymałam w rękach całe garści swoich włosów, i pobiegłam do mamy cała we łzach" – wspominała Shannen Doherty w wywiadzie udzielonym "ET". Swoją ciężką historię zaczęła relacjonować na Instagramie. Dzieliła się tam m.in. wizytami w szpitalu czy momentem zgolenia włosów.
Gdy nowotwór był w fazie remisji, całkowicie się oddała pracy
W kwietniu 2017 roku aktorka zakończyła chemioterapię. Zaczęła wtedy pracę na planie serialu "BH 90210". Przed premierą pojawiała się na konferencjach prasowych oraz pozowała w błysku fleszy i świetle reflektorów na czerwonych dywanach. Wydawało się, że jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Jednak dwa lata później aktorka pojawiła się w programie "Good Morning America" stacji ABC News i ogłosiła najnowsze wyniki badań.
"Mam czwarte, ostatnie stadium nowotworu. Mój rak powrócił" – wyznała ze łzami w oczach na antenie.
- Myślałam, że jak wreszcie powiem o tym głośno i będę pracować po te 16 godzin dziennie, ludzie to zobaczą i powiedzą sobie: Boże, ona i inne osoby w czwartym stadium mogą pracować! Nasze życie nie kończy się w momencie, w którym słyszymy diagnozę. Wciąż mamy wiele spraw do zrobienia. Cały czas walczę, żeby pozostać przy życiu – powiedziała w tej samej rozmowie.
Shannen Doherty wciąż walczy z rakiem
W chorobie wspiera ją mąż, matka oraz cała rodzina i fani z najdalszych zakątków świata.
"Nadal są rzeczy, które muszę powiedzieć mamie. Chcę, żeby mój mąż wiedział, ile dla mnie znaczy. Ale teraz nie chcę tego robić. Czuję, że to takie ostateczne, kończące. Jakbym odchodziła. Inni postawili już na mnie krzyżyk. Nie jestem gotowa, by odejść. Mam w sobie dużo życia" – stwierdziła w wywiadzie dla "Elle".
lena
