Hajnowska prokuratura informację o śmierci migrantki otrzymała jeszcze w piątek, po godz. 21. Wiadomość tę potwierdziła dziennikarzom rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej mjr Katarzyn Zdanowicz.
Czytaj również:
- Prokurator wszczął dzisiaj śledztwo z art. 155 kodeksu karnego, który dotyczy nieumyślnego spowodowania śmierci. Jest to zagrożone karą do piciu lat pozbawienia wolności. Wydaliśmy też postanowienie o przeprowadzeniu sekcji zwłok 38-letniej Kurdyjki Avin Z. Jej ciało zostało już przekazane do Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku - mówi prokurator rejonowy w Hajnówce Jan Andrejczuk.
Informuje również, że w sobotę i w niedzielę policja zbierała materiały dowodowe, przesłuchiwała świadków, a policyjne akta sprawy trafią w poniedziałek do śledczych.
- Czekamy jeszcze na dokumentację medyczną ze szpitala w Hajnówce, ponieważ przeprowadzenie sekcji zwłok osoby zmarłej w szpitalu zależy od dostarczenia dokumentacji z leczenia w tej placówce. Jest to niezbędne, bowiem biegli najpierw muszą zapoznać się z dokumentacją medyczną, by przeprowadzić sekcję zwłok. Oni muszą wiedzieć, jakie było rozpoznanie w szpitalu i na co podczas sekcji musza zwrócić szczególną uwagę - wyjaśnia szef Prokuratury Rejonowej w Hajnówce i dodaje, że dokumentacja trafi do biegłych z ZMS jeszcze w poniedziałek, a najpóźniej we wtorek (7.12).
Czytaj również:
Przypomnijmy. Jak informowała Fundacja Dialog, która (w ramach umowy dotyczącej pomocy instytucjonalnej) opiekuje się rodziną zmarłej, Avin Z. trafiła do szpitala w Hajnówce w ciężkim stanie 11 listopada. Wcześniej przez jakiś czas z rodziną przebywała w lesie przy granicy polsko-białoruskiej. Była w ciąży i poroniła, a jej nienarodzone dziecko zostało pochowane (23.11) na muzułmańskim cmentarzu w Bohonikach.
Straż Graniczna informowała media, że rodzina kobiety: mąż i pięcioro dzieci w wieku od 7 do 16 lat mają zapewnioną pomoc psychologiczną. Rzeczniczka POSG mjr Zdanowicz nie wyklucza, że rodzina Kurdyjki może chcieć wrócić do Iraku. W takim wypadku, powrót miałaby organizować Straż Graniczna, w ramach postępowania administracyjnego. Na razie jednak żadna decyzja nie zapadła.
