Przed potyczką w Madrycie mogliśmy spodziewać się trudnego starcia, nawet porażki. Tego, czego byliśmy świadkami w pierwszym secie, nie spodziewał się chyba jednak nikt.
Katastrofa w pierwszym secie
23 czerwca 2021 roku w Eastbourne, podczas turnieju na kortach trawiastych, Świątek po raz ostatni przegrała seta bez zapisania na własnym koncie choćby jednego gema. Ta statystyka jest już jednak nieaktualna - Iga w dzisiejszym meczu w Madrycie w pierwszej partii była jedynie tłem dla dobrze dysponowanej rywalki i jak najbardziej zasłużenie przegrała tę część spotkania 0:6.
Naszej tenisistce nie służył serwis. Jakiekolwiek pozytywy, choć nie zawsze, przynosiło jedynie pierwsze podanie. Gdy jednak za pierwszym razem piłka nie lądowała tam, gdzie próbowała ją umieścić Polka, poprawka natychmiast była atakowana przez Keys, która przejmowała inicjatywę i niemal zawsze kończyła akcję z korzyścią dla siebie.
Ofensywnie usposobiona Amerykanka zdominowała pierwszy set, który rozstrzygnęła na swoją korzyść w niespełna 25 minut. Ani razu nie musiała bronić się przed przełamaniem. Sama zaś wykorzystała trzy z czterech możliwych szans.
Nieoczekiwana zmiana ról
W drugim secie Keys popełniała znacznie więcej błędów, posyłając piłkę poza kort lub w siatkę. Momentami można było odnieść wrażenie, że łatwo wygrana pierwsza partia nieco ją zdekoncentrowała. Inna sprawa, że poziom gry podniosła Świątek, której zagrania częściej lądowały tam, gdzie zaplanowała sobie Polka, lepiej wyglądał także serwis. Efektem dwa przełamania i prowadzenie 5:1 naszej tenisistki.
W siódmym gemie Keys zdołała odrobić część strat (przełamanie), w czym nieco pomogła nasza tenisistka, która popełniła kilka błędów. Chwilę później Amerykanka dość łatwo zapunktowała także przy własnym serwisie. To było jednak wszystko, na co było ją stać w tej części spotkania - przy stanie 5:3 Iga wykorzystała drugą piłkę setową i wyrównała stan rywalizacji.
Zwycięstwo Igi Świątek
W decydującej partii powróciły kłopoty z serwisem, na szczęście Amerykanka nie była w stanie wrócić do dyspozycji z pierwszego seta, kiedy to każde słabsze podanie było natychmiast przez nią atakowane. Świątek coraz lepiej poczynała sobie w ofensywie, a przy stanie 2:2 zyskała przełamanie.
Keys, pomimo starań, nie była już w stanie wiele zdziałać. Wyglądająca na usztywnioną tenisistka zza oceanu popełniała błędy, w siódmym gemie znów straciła serwis i ostatecznie przegrała 2:6. Takiego obrotu spraw po pierwszej części spotkania spodziewało się chyba niewielu.
Polka w czwartkowym półfinale zmierzy się z lepszą z pary Mirra Andriejewa - Coco Gauff. Niezależnie od tego, z kim przyjdzie jej się zmierzyć, czeka ją z pewnością kolejny trudny mecz.
