Iga Świątek przegrała z Coco Gauff w fazie grupowej turnieju mistrzyń. Awans wciąż niepewny

Coco Gauff wykorzystała słabości Polki i po raz drugi w karierze wygrała mecz z Igą Świątek.

Amerykanka poszła za ciosem i wygrała przy własnym serwisie ,,na sucho".

Historia ponownie się powtórzyła. Popełniająca niewymuszone błędy Polka roztrwoniła przewagę.

W kolejnym gemie to Świątek miała okazje na przełamanie. I to się powiodło przy pierwszej nadarzającej okazji.

Pomimo dwóch szans na przełamanie, Polka wyszła z opresji i doprowadziła do remisu w drugiej partii.

Mecząca się w tym secie z własnym podaniem zawodniczka z USA, obroniła ,,breaka" i ponownie wyszła na prowadzenie w drugim secie.

Błyskawiczna odpowiedź Amerykanki. Polka przegrała gema serwisowego na ,,sucho".

Nareszcie! Polka przełamuje Gauff, która kontynuowała niemoc serwisu.

Znakomita odpowiedź Igi, która doprowadziła do remisu w drugim secie.

Czwarty gem z rzędu stał się faktem, ale Polka była bardzo blisko przełamania, mając po raz pierwszy ,,breaka''. - Gauff popełniła aż trzy podwójne błędy serwisowe.

Druga piłka setowa została wykorzystana przez Coco Gauff, która wygrała trzy gemy z rzędu, w tym dwukrotnie przełamując Polkę.

Idąca za ciosem Gauff nie pozostawiła złudzeń w kolejnym gemie, przybliżając się do zakończenia seta.

Niestety pierwszy z dwóch break pointów w kolejnym gemie serwisowym Świątek, przyniósł oczekiwany efekt. Zdeterminowana Coco Gauff prowadziła nawet 40:15. Niewymuszony błąd Igi spowodował, że Amerykanka po raz pierwszy objęła prowadzenie w tym meczu.

Rywalce ponownie udało się przejść przez gema bez ,,breaka'' po stronie returnującej Świątek. Na ten moment lepiej w gemie serwisowym prezentuje się Gauff, która ani razu nie musiała bronić break pointów.

Pomimo problemów w piątym gemie, Polka wytrwała trudne chwile. Amerykańska rywalka ponownie miała okazję na przełamanie.

Przy stanie 30:30 podająca Gauff wygrała dwie akcje z rzędu. Nie brakowało kolejnej kapitalnej wymiany między drugą, a trzecią tenisistką globu.

Po bardzo długim gemie, serwująca Biało-Czerwona przechyliła szalę na swoją korzyść. - Gauff nie wykorzystała trzech break pointów.  Warto dodać , że w kluczowych momentach 23-latka zachowała spokój i opanowanie i ponownie wyszła na prowadzenie w meczu.

Przy podaniu 20-letniej Amerykanki gra toczyła się na przewagi, ze wskazaniem na Gauff, która wytrzymała presję serwującej.

Os serwisu zaczęła to spotkanie Polka. W porównaniu z pierwszym meczem, obyło się bez problemów. Iga Świątek nie została przełamana przez Coco Gauff, a co więcej pewnie wygrała gema., tracąc dwa punkty.