Aryna Sabalenka nową liderką rankingu
W opublikowanym dziś notowaniu na szczycie znajduje się Aryna Sabalenka (9 706 punktów), która ma 41 punktów przewagi nad Igą Świątek. Oznacza to, że w porównaniu do klasyfikacji sprzed tygodnia z konta Polki ubyło 120 oczek, zaś z dorobku Białorusinki zaledwie dziesięć.
Dlaczego dorobek naszej tenisistki uległ uszczupleniu, mimo że przed dwunastoma miesiącami nie grała ona w żadnym turnieju, nie musiała więc bronić wywalczonej zdobyczy? Przyczyną najprawdopodobniej jest fakt, iż światowa organizacja tenisowa postanowiła... ukarać najlepsze zawodniczki.
Niewolnicze reguły w WTA
Przed trwającym sezonem WTA postanowiła dokręcić śrubę i zmusić tenisistki do częstszej gry. W kalendarzu pojawiło się więcej turnieju rangi 1000 i 500, uznano też, że zarówno w jednych jak i drugich zaprezentować powinny się najlepsze tenisistki. Iga w niżej punktowanych niemal w ogóle nie brała udziału - wystąpiła jedynie w kwietniu w Stuttgarcie, a także w styczniu w United Cup (traktowany jako impreza rangi 500), regulamin wymaga natomiast uczestnictwa w aż sześciu takich zawodach.
Właśnie mała liczba imprez, w których Polka w sezonie 2024 wystąpiła, wskazywana jest jako potencjalna przyczyna utraty pierwszej lokaty (w ramach "kary" odpisano od jej dorobku najmniejszą zdobycz punktową z innych turniejów, by zrobić miejsce dla zera z turnieju rangi 500). Oznaczałoby to, że światowa organizacja traktuje tenisistki niczym niewolnice, które muszą niemal bez przerwy grać, by uniknąć kary. Trudno więc dziwić się pojawiającym się od czasu do czasu komentarzami Igi, w których głośno domaga się zmian w podejściu do zawodniczek.