Skąd się wzięły pluskwy?
Mieszkańcy twierdzą, że wszystko zaczęło się od lokatora, który przeprowadził się do ich bloku z Warszawy. Niestety niedługo później zmarł, a problem się pogłębił.
- Taką sytuację mamy już od sześciu lat. Czasem boję się nawet zasnąć, bo za chwilę czuję ugryzienie. Najgorsze jest to, że są prawie nieuchwytne, choć udało mi się dwa razy je złapać - mówił jeden z lokatorów.
Według mieszkańców, mimo wielokrotnych próśb, spółdzielnia nie reaguje na bolączki mieszkańców. - Pryskają czasem nasze mieszkania, a problem i tak od nowa się pojawia, według nas trzeba by było spryskać całą elewację, żeby te owady wyniosły się z naszych mieszkań. Nie wiemy już gdzie szukać pomocy - dodał lokator.
Zdesperowani mieszkańcy we wtorek rano udali się również do prezesa spółdzielni. Chcieli prosić o pomoc i reakcję na pojawiające się i uciążliwe owady.
Głos spółdzielni
- Mieliśmy spokój z pluskwami od maja, a w poniedziałek znowu mieszkańcy zgłosili problem. Niezwłocznie podjęliśmy się spryskania mieszkania, w którym prawdopodobnie są te pluskwy, a w piątek będziemy pryskać wszystkie mieszkania, w których taki problem występuje. My na prawdę robimy wszystko, co możemy - mówiła Danuta Chołuj, kierownik adminiastracji osiedla.
Pluskwa domowa
To owad, który żywi się krwią zwierząt ciepłokrwistych, głównie człowieka. Potrafi być uciążliwa w warunkach domowych, często poprzez aktywność nocną. Gnieździ się w pomieszczeniach, najczęściej w meblach tapicerowanych, pod boazerią lub tapetami.
Dzięki wrażliwym czułkom owad łatwo wykrywa zapach lub ciepło ciała ofiary. Pluskwy pobierają krew co kilka dni, ale w przypadku braku żywiciela mogą przeżyć kilka miesięcy, ujawniają się zwłaszcza podczas słonecznych dni.
Zobacz też: Pluskwy. Jak je zwalczyć? (Dzień Dobry TVN/x-news)