Horror podczas uroczystości pogrzebowych irańskiego generała Kasima Sulejmaniego, zabitego przez Amerykanów kilka dni temu w Bagdadzie. W jego rodzinnym mieście Kerman wybuchała panika, ludzie tratowali się nawzajem. Zginęło ponad 30 osób, około 200 zostały rannych. Pochówek generała został przełożonym, nowego terminu nie podano.
Filmy opublikowane w Internecie pokazywały ludzi leżących bez znaku życia na ulicach, inni błagali o pomoc. Informację potwierdziła irańska telewizja państwowa w swoim raporcie, powołując się na Pirhosseina Koulivanda, szefa irańskiego pogotowia ratunkowego.
- Niestety, w wyniku paniki, niektórzy z naszych rodaków zostali ranni, wielu zostało zabitych podczas uroczystości pogrzebowych- zawarto w informacji.
W tej dramatycznej sytuacji władze opóźniły pochówek generała obawiając się kolejnych tragedii, podała półoficjalna agencja informacyjna ISNA. Nie podano, kiedy nastąpi pochówek.
Uroczystości pogrzebowe dowódcy elitarnej jednostki Al-Kuds rozpoczęły się w poniedziałek. W Teheranie zgromadziły setki tysięcy, jeśli nie miliony osób. Generała opłakiwał sam przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei,.
Dla najwyższego przywódcy Sulejmani był lojalnym doradcą, który często się z nim konsultował w sprawach działań Iranu poza granicami, pomagał też zachować i rozwijać zasady rewolucji islamskiej z 1979 roku, która wyniosła do władzy szyitów.
Pogrzeb pokazał głębię więzi, jaką Chamenei miał z zabitym, widać było, że najwyższy przywódca bardzo przezywał śmierć Sulejmaniego.
Sulejmani był też blisko z dziećmi Chameneiego, pokazywano zdjęcia, na których najwyższy przywódca obejmuje generała publicznie. Ajatollah odwiedził nawet dom Sulejmaniego w dniu, w którym został zabity, aby złożyć kondolencje wdowie po generale i jego dorosłym dzieciom.
Ich związek był tak bliski, że Chamenei niejednokrotnie fotografował się z Sulejmanim obejmując go w taki sposób, w jaki zwyczajowo w Iranie ojcowie ściskają swoich ukochanych synów.
W przeciwieństwie do innych dowódców wojskowych Korpusie Gwardii Rewolucyjnej 62-letni generał odpowiadał tylko przed 80-letnim Chamenei. A ten go tak szanował, że w marcu przyznał mu najwyższe wyróżnienie wojskowe w Iranie. Przypinając medal do piersi generała, przywódca Iranu powiedział, iż ma nadzieję, że Bóg wynagrodzi generała i pomoże mu żyć w błogim życiu, które kończy się męczeństwem.
Dodał od razu, że nie nastąpi to szybko, bo Islamska Republika potrzebuje go przez wiele lat.
Sulejmani otrzymał to, czego nikt przed nim nie dostał we współczesnym Iranie. Jego uroczystości pogrzebowe były rozłożone na kilka dni, odbywały się w wielu miastach, co oznaczało, że Iran po raz pierwszy uhonorował jednego człowieka takimi honorami. Nawet ajatollah Ruhollah Chomeini, który był twórcą Islamskiej Republiki, nie dostąpił takiego zaszczytu po śmierci w 1989 roku.
Irańskie media podawały, że „miliony” ludzi zebrały się w Teheranie, by opłakiwać śmierć Sulejmaniego. Takich scen nie widziano od śmierci przywódcy rewolucyjnego Ayatollaha Ruhollaha Chomeiniego w 1989 roku .
Na uroczystościach córka zabitego, Zeinab Sulejman, mówiła, że Iran pomści śmierć jej ojca, a „rodziny amerykańskich żołnierzy stacjonujących w zachodniej Azji będą każdego dnia z drżeniem czekały na śmierć swoich dzieci".
- Szalony (prezydencie Donaldzie) Trumpie, nie sądź, że wszystko się skończyło wraz z męczeństwem mojego ojca" – mówiła do tłumu.
Nowy dowódca Al-Kuds, Esmail Gani, który był zastępcą Sulejmaniego, stał w czasie uroczystości pogrzebowych koło Chameneia. Przed rozpoczęciem ceremonii zagroził zemstą Ameryce . - Podjęte zostaną odpowiednie kroki, a Iran będzie nadal kroczył drogą wyznaczoną przez Sulejmaniego, aby wyrzucić wszystkie siły USA z całego Bliskiego Wschodu.
Trumnę ze szczątkami Sulejmaniego wieziono przez irańską stolicę, potem przetransportowano ją do świętego miasta Kom. Tu we wtorek odbyła się ceremonia pożegnania w meczecie a finałem był pochówek generała w jego rodzinnym Kermanie.
Iran już poprzysiągł zemstę Ameryce i odrzucił ograniczenia porozumienia nuklearnego z 2015 roku, tym samym prace nad najgroźniejszą z broni mają ruszyć pełna parą. W odpowiedzi na to szefowa Unii Europejskiej wzywa Teheran do powstrzymania się do takich działań, stara się łagodzić napięcie, które dotknęło też Irak, w którym zabito generała.
Poszło o to, że parlament iracki uchwalił rezolucję, która daje zielone światło rządowi, by zakazał stacjonowaniu na terenie kraju obcych sił. Dotyczyłoby to także około pięciu tysięcy żołnierzy amerykańskich.
Odpowiedzią Donalda Trumpa była groźba sankcji wobec Iraku, jeśli dojdzie do wydalenia wojsk amerykańskich, co mogłoby doprowadzić do odrodzenia się tam Państwa Islamskiego.
Zamieszanie wywołał „list” amerykańskiego dowództwa sugerujący o podjęciu decyzji o wycofaniu się z Iraku. W odpowiedzi administracja waszyngtońska oświadczyła, że takiej decyzji nie podjęto, a wojskowi tłumaczą, że ów list był tylko szkicem, że nie powinien trafić do opinii publicznej, ale niesmak pozostał.