Iran: Horror na pogrzebie generała Kasima Sulejmaniego. Ludzie tratowali się, ponad 30 osób zginęło. Pochówek przełożono [WIDEO]

Kazimierz Sikorski
ATTA KENARE/AFP/East News
Tragiczny finał uroczystości pogrzebowych zabitego przez Amerykanów gen. Sulmaniego. Podczas uroczystości w jego rodzinnym mieście tłum wpadł w panikę, ludzie tratowali się, ponad 30 osób nie żyje, 200 zostało rannych. Pochówek przełożono.Iran żegnał generała Sulejmaniego, zabitego przez Amerykanów w Bagdadzie. Uroczystości trwały kilka dni w wielu miastach.

Horror podczas uroczystości pogrzebowych irańskiego generała Kasima Sulejmaniego, zabitego przez Amerykanów kilka dni temu w Bagdadzie. W jego rodzinnym mieście Kerman wybuchała panika, ludzie tratowali się nawzajem. Zginęło ponad 30 osób, około 200 zostały rannych. Pochówek generała został przełożonym, nowego terminu nie podano.

Filmy opublikowane w Internecie pokazywały ludzi leżących bez znaku życia na ulicach, inni błagali o pomoc. Informację potwierdziła irańska telewizja państwowa w swoim raporcie, powołując się na Pirhosseina Koulivanda, szefa irańskiego pogotowia ratunkowego.

- Niestety, w wyniku paniki, niektórzy z naszych rodaków zostali ranni, wielu zostało zabitych podczas uroczystości pogrzebowych- zawarto w informacji.

W tej dramatycznej sytuacji władze opóźniły pochówek generała obawiając się kolejnych tragedii, podała półoficjalna agencja informacyjna ISNA. Nie podano, kiedy nastąpi pochówek.

Uroczystości pogrzebowe dowódcy elitarnej jednostki Al-Kuds rozpoczęły się w poniedziałek. W Teheranie zgromadziły setki tysięcy, jeśli nie miliony osób. Generała opłakiwał sam przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei,.

Tłumy na uroczystościach pogrzebowych gen. Solejmaniego w Bagdadzie

Dla najwyższego przywódcy Sulejmani był lojalnym doradcą, który często się z nim konsultował w sprawach działań Iranu poza granicami, pomagał też zachować i rozwijać zasady rewolucji islamskiej z 1979 roku, która wyniosła do władzy szyitów.

Pogrzeb pokazał głębię więzi, jaką Chamenei miał z zabitym, widać było, że najwyższy przywódca bardzo przezywał śmierć Sulejmaniego.

Sulejmani był też blisko z dziećmi Chameneiego, pokazywano zdjęcia, na których najwyższy przywódca obejmuje generała publicznie. Ajatollah odwiedził nawet dom Sulejmaniego w dniu, w którym został zabity, aby złożyć kondolencje wdowie po generale i jego dorosłym dzieciom.

Ich związek był tak bliski, że Chamenei niejednokrotnie fotografował się z Sulejmanim obejmując go w taki sposób, w jaki zwyczajowo w Iranie ojcowie ściskają swoich ukochanych synów.

W przeciwieństwie do innych dowódców wojskowych Korpusie Gwardii Rewolucyjnej 62-letni generał odpowiadał tylko przed 80-letnim Chamenei. A ten go tak szanował, że w marcu przyznał mu najwyższe wyróżnienie wojskowe w Iranie. Przypinając medal do piersi generała, przywódca Iranu powiedział, iż ma nadzieję, że Bóg wynagrodzi generała i pomoże mu żyć w błogim życiu, które kończy się męczeństwem.

Dodał od razu, że nie nastąpi to szybko, bo Islamska Republika potrzebuje go przez wiele lat.

Sulejmani otrzymał to, czego nikt przed nim nie dostał we współczesnym Iranie. Jego uroczystości pogrzebowe były rozłożone na kilka dni, odbywały się w wielu miastach, co oznaczało, że ​​Iran po raz pierwszy uhonorował jednego człowieka takimi honorami. Nawet ajatollah Ruhollah Chomeini, który był twórcą Islamskiej Republiki, nie dostąpił takiego zaszczytu po śmierci w 1989 roku.
Irańskie media podawały, że „miliony” ludzi zebrały się w Teheranie, by opłakiwać śmierć Sulejmaniego. Takich scen nie widziano od śmierci przywódcy rewolucyjnego Ayatollaha Ruhollaha Chomeiniego w 1989 roku .

Na uroczystościach córka zabitego, Zeinab Sulejman, mówiła, że Iran pomści śmierć jej ojca, a „rodziny amerykańskich żołnierzy stacjonujących w zachodniej Azji będą każdego dnia z drżeniem czekały na śmierć swoich dzieci".

- Szalony (prezydencie Donaldzie) Trumpie, nie sądź, że wszystko się skończyło wraz z męczeństwem mojego ojca" – mówiła do tłumu.

Nowy dowódca Al-Kuds, Esmail Gani, który był zastępcą Sulejmaniego, stał w czasie uroczystości pogrzebowych koło Chameneia. Przed rozpoczęciem ceremonii zagroził zemstą Ameryce . - Podjęte zostaną odpowiednie kroki, a Iran będzie nadal kroczył drogą wyznaczoną przez Sulejmaniego, aby wyrzucić wszystkie siły USA z całego Bliskiego Wschodu.

Trumnę ze szczątkami Sulejmaniego wieziono przez irańską stolicę, potem przetransportowano ją do świętego miasta Kom. Tu we wtorek odbyła się ceremonia pożegnania w meczecie a finałem był pochówek generała w jego rodzinnym Kermanie.

Iran już poprzysiągł zemstę Ameryce i odrzucił ograniczenia porozumienia nuklearnego z 2015 roku, tym samym prace nad najgroźniejszą z broni mają ruszyć pełna parą. W odpowiedzi na to szefowa Unii Europejskiej wzywa Teheran do powstrzymania się do takich działań, stara się łagodzić napięcie, które dotknęło też Irak, w którym zabito generała.

Poszło o to, że parlament iracki uchwalił rezolucję, która daje zielone światło rządowi, by zakazał stacjonowaniu na terenie kraju obcych sił. Dotyczyłoby to także około pięciu tysięcy żołnierzy amerykańskich.

Odpowiedzią Donalda Trumpa była groźba sankcji wobec Iraku, jeśli dojdzie do wydalenia wojsk amerykańskich, co mogłoby doprowadzić do odrodzenia się tam Państwa Islamskiego.

Zamieszanie wywołał „list” amerykańskiego dowództwa sugerujący o podjęciu decyzji o wycofaniu się z Iraku. W odpowiedzi administracja waszyngtońska oświadczyła, że takiej decyzji nie podjęto, a wojskowi tłumaczą, że ów list był tylko szkicem, że nie powinien trafić do opinii publicznej, ale niesmak pozostał.

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 7

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Irańczycy to głupszy jednak naród od Ameryki i się sami wykończą, Ameryka nie musi nic robić, najwyżej co straszyć.

G
Gośka

Redaktorze ! Odbył się pogrzeb gen. Sulejmaniego ! a nie Sulmaniego (jak w tytule).

A
Auliuk

Zalosny ten kraj Iran, przyglupi narod.

A
Anty

Hahahaha...

Unicestwili się.

Więcej się zadeptało niż zabiły rakiety USA

G
Gość

Irak

remier Abdul Mahdi – który wcześniej podał się do dymisji po „społecznych protestach”, chciał to i owo powiedzieć z mównicy. Ale przewodniczący parlamentu – sunnita proamerykański – próbował mu zabronić, a potem wyłączył nagłośnienie i transmisję telewizyjną. Jednak premier swoje powiedział.

A opowiedział historię mówiącą o tym jak Amerykanie rozwalili Irak, a teraz nie chcą go odbudowywać – zgodnie z obietnicami. To znaczy – Trump osobiście zaproponował kilkukrotnie Mahdiemu, że USA „dokończą projekty odbudowy Iraku”, w zamian za otrzymywanie 50% zysków z eksportu ropy.

Mahdi się strasznie wkurzył i poleciał do Pekinu, gdzie podpisał szereg umów, dzięki którym Chińczycy będą partycypować w odbudowie Iraku. Pewnie też za jakąś wieloletnią umowę „ropną”.

Jak Mahdi wrócił z Pekinu, zadzwonił do niego wściekły Trump i zażądał rozwiązania umowy z Pekinem. A gdy Mahdi odmówił, wkurzony do białego Donald powiedział, że teraz Mahdiego czekają wielkie demonstracje i zamieszki, które spowodują że „statek na którym płynie Mahdi pójdzie na dno”.

Mahdi potem przypomniał, jak zaczęły się i przebiegały krwawe zamieszki. Podczas gdy zamieszki na dobre trwały, znów zadzwonił towarzysz Donald i zapowiedział, że jeżeli jego żądanie (rozwiązania umów z Pekinem), nie będą zerwane, to on każe rozmieścić snajperów na najwyższych budynkach Bagdadu, by strzelać do demonstrantów i policjantów.

Mahdi po raz kolejny odmówił wypełnienia „prośby” Donalda, a potem napisał pismo z prośbą dymisji ze stanowiska.

Ale do chwili obecnej Amerykanie bardzo mocno naciskają by umowę z Chińczykami wyrzucić do kosza.

A po tym jak iracki minister obrony (któremu Trump także wygrażał), publicznie oznajmił, że „trzecia strona strzela do demonstrantów i sił bezpieczeństwa”, Trump znów zadzwonił do Mahdiego i zagroził śmiercią Mahdiemu i ministrowi obrony, jeżeli dalej będą opowiadać o „trzeciej stronie” która strzela do demonstrantów i policji.

G
Gość

No to zyczenie Chamaniego spełnilo sie.

A swoja drogaskad panika ? Bali sie że ożył ?

G
Gość

Wyprane mózgi mają ... Cholerni fanatycy.

Wróć na i.pl Portal i.pl