Hiszpański dziennik "As" opublikował w środę jego anglojęzyczną wersję. Zgodnie z pierwszym rozwiązaniem proponowanym przez resort wywiadu, po zakończeniu wojny ludność palestyńska pozostaje w Strefie Gazy pod rządami władz Zachodniego Brzegu Jordanu (Autonomia Palestyńska).
Druga opcja jest podobna, ale zakłada arabski rząd nieislamski w Strefie Gazy, na wzór Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Palestyńczycy mieliby trafić do Europy
Trzecie rozwiązanie zaleca "przymusowe i na stałe" przesiedlenie całej ludności Strefy Gazy - 2,2 mln osób najpierw na Półwysep Synaj w Egipcie, w ramach "projektu humanitarnego". Zaleca przy tym wywarcie presji na Stany Zjednoczone, aby doprowadziły do przyjęcia uchodźców przez Egipt. Następnie inne kraje, głównie basenu Morza Śródziemnego, w tym europejskie - Grecja i Hiszpania - miałyby pomoc w absorpcji części uchodźców.
Zgodnie z dokumentem, wiele krajów mogłoby pomóc w projekcie przesiedlenia ludności Gazy, przeznaczając środki finansowe lub przyjmując uchodźców. Oprócz Egiptu i Stanów Zjednoczonych, które miałyby wywierać presję na kraje, dokument wymienia Arabię Saudyjska, Maroko, Libię, Tunezję, Kanadę, a także dwa kraje europejskie - Grecję i Hiszpanię.
Dokument wskazuje na wkład, jaki oba te państwa UE mogłyby wnieść dla realizacji izraelskiego projektu, określonego jako "absorpcja i osiedlenie" uchodźców palestyńskich, w zamian za "budżet absorpcyjny".
Madryt zaprzecza doniesieniom
Konsultowane przez dziennik "El Confidencial" źródła w ministerstwie spraw zagranicznych Hiszpanii zaprzeczyły, aby Izrael kontaktował się z Madrytem w celu negocjowania projektu.
Według hiszpańskiego dziennika "rozwiązanie dwupaństwowe konfliktu izraelsko-palestyńskiego nie jest realną opcją dla Izraela, a atak Hamasu otworzył nową szansę - wysiedlenia Palestyńczyków ze Strefy Gazy", co "eliminuje możliwość utworzenia państwa palestyńskiego na pierwotnie zakładanym terytorium".
Zgodnie z wiedzą portalu Times of Israel władze izraelskie potwierdziły otrzymanie dokumentu, ale biuro premiera Benjamina Netanjahu zbagatelizowało go, nazywając "dokumentem koncepcyjnym". Jednak według "Financial Times" w poniedziałek premier Benjamin Netanjahu już próbował przekonać niektórych europejskich przywódców do przyłączenia się do inicjatywy.

Źródło: