Magda ma 19 lat. Lubi piwo, jeansy i seks oralny. Ma bogate życie seksualne. Robiła to z dziewczyną, dwoma chłopakami naraz, a nawet uwiodła wychowawcę szkolnego. Nie udaje jej się, jak na razie, zakosztować cielesnych uciech z księdzem, ale wcale się tym nie przejmuje...".
To te słowa w folderze promującym wystawę fotografii Magdy Krajewskiej "Bajki dla dorosłych" i kilka zdjęć nagich kobiet w Galerii Fotografii rozpętały w Świdnicy wielką burzę, nazywaną już nawet lokalną seksaferą.
- W mieście, gdzie walczy się z wystawą sex shopu, na której są prezentowane silikonowe piersi, takich rzeczy się nie robi - kpi z całej sytuacji Rafał Ząbczyk, młody radny Platformy Obywatelskiej, i po chwili dodaje, że znów się będzie za swoje rodzinne miasto wstydził. - Wyjdziemy po raz kolejny na jakiś ciemnogród, w którym żyją oszołomy - tłumaczy.
***
Wystawę "Bajki dla dorosłych" w marcu, miesiącu Święta Kobiet, otwierali uroczyście dyrektor Świdnickiego Ośrodka Kultury i Paweł Sokołowski, opiekun Galerii Fotografii. Była też autorka zdjęć.
Już po wernisażu w galerii nie było tłumów (w czasie, kiedy wystawa była tam prezentowana, sprzedano zaledwie osiem biletów) i nikt pewnie o wystawie by do dziś nie mówił, a tym bardziej jej nie pamiętał, gdyby nie fakt, że zajrzał tam któregoś dnia jeden z mocno związanych z kościołem radnych. Zobaczył, co zobaczył, przeczytał kilka zdań w folderze i całą sprawą oburzył się tak mocno, że poszedł na skargę do ratusza. I choć rozpętał burzę, zwłaszcza wśród tych, którzy wystawy nie widzieli, dziś sprawę bagatelizuje.
- Bardzo mocno zbulwersował mnie tekst w folderze. Był niestosowny, nieprzyzwoity i nie można czegoś takiego promować i publikować za publiczne pieniądze - komentuje Mariusz Barcicki, radny Prawa i Sprawiedliwości. - Mówiłem o tym głośno, ale czy wierzy pani, że moje słowa mogły mieć wpływ na decyzję władz miasta? Przecież ja jestem w opozycji, w dodatku przez rządzących ignorowanej - mówi radny.
***
Jak było naprawdę, nikt nie powie. Wszyscy w ratuszu dyplomatycznie nabrali wody w usta. Ale wszystko potoczyło się błyskawicznie. Do urzędu miasta wezwano dyrektora Świdnickiego Ośrodka Kultury Witolda Tomkiewicza. Nazajutrz złożył wypowiedzenie. Oficjalnie prezydent podziękował mu za pracę i powiedział, że teraz dyrektora czekają inne wyzwania. Nie było w komunikacie słowa, że powodem rozstania jest m.in. wystawa w galerii. Oficjalnie też nikt nie wymagał wyciągania konsekwencji służbowych wobec pracownika galerii. Ale dyrektor wręczył mu wypowiedzenie.
- Wciąż w to nie wierzę. To jakiś absurd - mówi Paweł Sokołowski, fotograf, absolwent poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych, który od ponad roku próbuje wskrzesić życie w kiedyś kultowej galerii na świdnickim Rynku.
***
- Wcześniej nigdy nikt na moją pracę nie narzekał. Wręcz przeciwnie. Moim zamiarem nie była też prowokacja. Nie spodziewałem się, że kogoś ta wystawa czy folder oburzy. Przecież to jest sztuka, i to nie byle kogo. Te zdjęcia Magdy były już wystawiane w kilku innych miastach, były też wysoko ocenione przez fachowców. A folder? Został wydany za pieniądze sponsora, nie publiczne - tłumaczy Sokołowski.
Wiele osób mówi, że dyrektorowi ŚOK-u się nazbierało, bo ośrodek nie działał tak, jakby tego chcieli mieszkańcy oraz władza i że wystawa była tylko gwoździem do trumny. Sam zainteresowany sprawy nie chciał komentować. - Jestem na urlopie - usłyszeliśmy od niego, próbując się z nim telefonicznie skontaktować.
***
Faktem jest też, że prezydent miasta Wojciech Murdzek bardzo liczy się ze słowem Kościoła i biskupa. Głośno deklaruje swoje poglądy i przywiązanie do katolicyzmu. Wielu zarzuca mu wręcz, że zbytnio się z tym afiszuje. Murdzek próbuje być też strażnikiem moralności wszystkich mieszkańców.
Najlepszy dowód dał w lutym, kiedy to razem z grupą prawicowych samorządowców napisał apel do parlamentarzystów, w którym domagał się, żeby w kodeksie karnym wprowadzić jednoznaczną definicję pornografii, bo tylko to pozwoli wyeliminować nadużycia, jakie dziś występują z tej przyczyny. Chodziło o głośną sprawę wystawy sex shopu przy świd-nickiej katedrze. Doniesienie do prokuratury złożyło aż 120 osób, które żądały zasłonięcia wystawy i zamknięcia sklepu. Akcję zorganizowały środowiska związane z Kościołem. Donosy brzmiały niemal identycznie - ludzie skarżyli się, że wystawa jest pornograficzna i gorsząca. Prokuratura jednak nie dopatrzyła się w niej niczego niestosownego, m.in. ze względu na brak określenia, czym pornografia jest i co gorszy, a co jeszcze nie.
Czy więc i tym razem prezydent chciał zapobiec zgorszeniu tych, którzy do galerii weszli?
- Musiał coś zrobić, w końcu galeria jest instytucją miasta i gdyby przymknął na to oko, zrobiłaby się awantura, że godzi się na promocję szokujących postaw - mówi jeden z pracowników magistratu. - A Sokołowski? Stał się kozłem ofiarnym. Pracę stracił, bo jakby to wyglądało, że po głowie dostał tylko Tomkiewicz. To się nazywa odpowiedzialność zbiorowa.
***
Magdalena Krajewska całe zamieszanie komentuje krótko: - Trudno mi to ogarnąć, bo tego nie zrozumiem. Te prace mają dwa lata, nigdy i nigdzie nie wzbudziły podobnych kontrowersji - mówi i tłumaczy, że wystawa opowiada o kobietach, które swoje życie opisywały w prasie, a teksty w folderze są cytatami z tych reportaży.
- Szkoda, że nikt nie przeczytał całego folderu, a skupił się tylko na kilku zdaniach. Dowiedziałby się, że praca jest o ludziach, którzy tak osobiste rzeczy piszą w prasie, na portalach społecznościowych, o ich chęci zaistnienia za wszelką cenę.
Wystawa "Bajki dla dorosłych" ma sporą szansę stać się kulturalnym wydarzeniem roku. Zwłaszcza że mówią o niej nawet ci, którzy jej na oczy nie widzieli. - Tak słyszałyśmy. Podobno jakieś świństwa wieszają w galerii. Tfu. Lepiej by wystawę o pielgrzymkach zorganizowali, albo o prezydencie Kaczyńskim - usłyszeliśmy od dwóch starszych pań, które z ciekawości zaglądały przez okno do wnętrza galerii. - Ale tej wystawy już tam nie ma. Została ściągnięta - tłumaczę.
- I bardzo dobrze. Dość zgorszenia! - odpowiadają oburzone kobiety.
Tymczasem na Facebooku trwa akcja "Lokalny odzew do wolności! Petycja o poparcie dla Pawła Sokołowskiego". Wystarczyło zaledwie kilka godzin, by ponad 200 osób kliknęło "wezmę udział".
Małgorzata Moczulska