Premier Mateusz Morawiecki w Wąwolnicy na Lubelszczyźnie był 23 września, ale kulisy święta "Wdzięczni polskiej wsi" wychodzą na jaw teraz.
Radio Zet właśnie poinformowało, że z województwa lubuskiego do Wąwolnicy przyjechali rolnicy i członkinie kół gospodyń wiejskich. Ponad 1 tys. km w dwie strony pokonali, jadąc w policyjnym autobusie. Za spalone paliwo i czas pracy kierowców zapłacił Lubuski Urząd Wojewódzki.
- Według nieoficjalnych informacji pojazdem miała kierować funkcjonariuszka w stopniu aspiranta sztabowego oraz cywilny pracownik komendy - informuje radio i dalej: - Według naszych informacji, trasa z Gorzowa do Lublina i z powrotem trwała aż 33 godziny. Kierowcy mieli dostać polecenie, aby w celu ograniczenia kosztów, omijali płatne drogi i nie robili przerw podczas przejazdu.
Lubuska policja zapewnia, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami a „wojewoda sprawuje nadzór nad administracją zespoloną, w tym między innymi nad Komendantem Wojewódzkim Policji”.
Przypomnijmy, że tuż przed świętem w Wąwolnicy, pracownicy Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego otrzymali zaproszenie na uroczystość.
„(...) zwracam się do Państwa z prośbą o poinformowanie podległych pracowników o ww. wydarzeniu i zachęcenie do uczestnictwa w ramach wsparcia organizacyjnego. Jednocześnie informuję, że w dniu 23 września br. zostanie zapewniony transport z Lublina do Wąwolnicy, a dalsze szczególny dotyczące wydarzenia i roli pracowników Urzędu zostaną im przekazane na spotkaniu organizacyjnym” - napisano w mailu, który Adam Palonka, dyrektor Biuro Organizacji, Kadr i Budżetu Urzędu rozesłał do kardy kierowniczej LUW.
Ci, którzy się zdecydowali, mogli odebrać sobie później dzień wolny.
"Wdzięczni Polskiej Wsi" - święto rolników w Wąwolnicy. Prem...