Przed godziną 22 w Sylwestra na ulicy Grodzkiej było puściej niż w zwykły weekend. W najlepsze trwały już, mniej lub bardziej kameralne, imprezy odbywające się w lokalach. Trzeba było na nie zrobić rezerwację wcześniej. O tym, że restauracja lub pub jest zarezerwowany na Sylwestra, informowały kartki wiszące na drzwiach wejściowych.
Muzyka? Raczej sprawdzone hity taneczne z lat 70., 80. i 90., a nie nowości z najnowszych list przebojów.
Zobacz także: Sylwester 2017. Lublin powitał Nowy Rok (WIDEO, ZDJĘCIA)
Grand Hotel Lublinianka zaproponował swoim gościom Sylwestra w stylu Dzikiego Zachodu. Panowie tańczyli w kowbojskich kapeluszach, a panie w sukniach rodem z westernów, przebrana była też obsługa. Ukłonem w stronę przyjętej w tym roku konwencji były takie elementy wystroju, jak bele słomy i drewniane koła przypominające te z wozów amerykańskich pionierów. Poza tym muzyka country, a w menu m.in. pasztet po jankesku.
W Europie na gości czekał tort przypominający o 150-leciu tego hotelu, pokaz barmański i konkurs z loterią.
Zobacz także: Powitanie Nowego Roku przed CSK