„Wszyscy wczoraj oglądali Tuska” – deklarują zgodnie politycy opozycji na sejmowych korytarzach. Szef Rady Europejskiej był w środę gościem „Faktów po Faktach” w TVN24.
CZYTAJ WIĘCEJ: Donald Tusk w "Faktach po Faktach" unikał deklaracji startu w wyborach prezydenckich
Od wielu miesięcy trwają spekulacje na temat jego politycznej przyszłości, a ostatnio pojawiła się informacja, że Tusk miałby stanąć na czele Ruchu 4 czerwca, który ma zawiązać się w Gdańsku w 30. rocznicę pierwszy, częściowo wolnych wyborów. Były premier nie potwierdził tych doniesień, ale też ich nie zdementował. - Będę zawsze gotowy do wspomagania i angażowania się bezpośrednio w przedsięwzięcia, które pozwolą zmobilizować Polaków na tyle, by zmienić sytuację w Polsce – mówił tajemniczo.
To komunikat nie tylko dla wyborców, ale i polityków. - Tusk daje nam sygnał: jeśli się nie zjednoczycie i nie wygracie tych wyborów, wrócę i zrobię to po swojemu – interpretuje jeden z czołowych polityków Nowoczesnej. Dlatego jego partia chce przystąpić do szerokiej koalicji. Ostateczna decyzja zapadnie w piątek.
Przed podobnym wyborem stoi Polskie Stronnictwo Ludowe, które decyzję ogłosi w sobotę. Mimo wspólnych rozmów i kilku konferencji prasowych z udziałem liderów PSL i Nowoczesnej, Ludowcy „nie oglądają się na Nowoczesną” - słyszymy. Są w o wiele bardziej komfortowej sytuacji niż w Nowoczesna, dla które przystąpienie do koalicji może oznaczać ostateczne wchłonięcie przez PO i polityczny koniec.
To koalicja tylko na wybory do Parlamentu Europejskiego, później zobaczymy – mówi polityk PSL. Jak dodaje, jego partia chce pokazać, że potrafi się zjednoczyć w ważnym celu, a liczba uzyskanych mandatów w tym przypadku ma drugorzędne znaczenie.
Nie wszyscy jednak w PSL opowiadają się za wspólną listą wyborczą. „Konflikt Schetyna Tusk narasta i wzmacnia szanse PiS na jesienną reelekcję. Dlatego Władysław Kosiniak-Kamysz powinien tworzyć PSL-Centrum Chrześcijańsko Społeczne, spychające w niebyt wyniszczający PoPiSowy konflikt. Polacy tego oczekują” - stwierdził na Twitterze poseł PSL Marek Sawicki. Jak słyszymy w partii, jego głos jest odosobniony.
Co ciekawe, PSL i Nowoczesna nie zgadzają się, by projekt nosił nazwę „Koalicja Europejska”, nowa nazwa ma nawiązywać lub zawierać nazwy ich ugrupowań.
Opozycja jest zgodna – jeśli koalicja zawarta z inicjatywy Schetyny i PO przegra w maju z PiS-em, będzie to oznaczało zmianę lidera Platformy.
POLECAMY: