Martwe zwierzę leżące na poboczu jezdni w Jamnicy w powiecie tarnobrzeskim znalazł w miniony piątek przechodzień. Zaalarmował pracowników tarnobrzeskiego Centrum Natura 2000.
- Zwierzę przewieźliśmy do Zwierzyńca, gdzie akurat przebywali, i zgodzili się nam pomóc, pracownicy Stowarzyszenia dla Natury “Wilk” prowadzący badania watahy w Roztoczańskim Parku Narodowym - mówi kierownik Centrum Natura 2000 Konrad Niedźwiedź.
Nie było dla niej ratunku
Po oględzinach zwierzęcia Sabina Pierużek - Nowak i Robert Mysłajek nie mieli wątpliwości, że zdrowa, dwuletnia wilczyca w okresie rui umierała w cierpieniach. Wpadła w kłusownicze wnyki. Miała jeszcze dość siły, by je przegryźć, oswobodzić się i biec przed siebie, jednak wokół szyi miała zaciśniętą pętlę.
- Drut wyrządził ogromne rany, przecinając dookoła skórę i mięśnie. Dusił wilczycę, krwawiła, nie miała szans na ratunek. Na ciele nie było obrażeń świadczących o tym, że mogła zostać potrącona przez auto, ale nawet jeśli tak się stało, to skróciło jej mękę - mówi Janusz Wepsięć z Centrum Natura 2000, który był przy badaniach. Padłego drapieżnika zabezpieczyło stowarzyszenie “Wilk”.
Dochodzenie w sprawie śmierci prowadzi komenda miejska policji w Tarnobrzegu. Wilk należy do gatunków ściśle chronionych ze względu na malejącą liczebność. Dlatego zabijanie czy okaleczanie tych zwierząt jest przestępstwem, podobnie jak kłusownictwo. Grozi za to do 2 lat ograniczenia lub pozbawienia wolności.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Zobacz także: Flesz. Prezes PiS nagrany. Czy ta afera pogrąży rząd?
Źródło:vivi24