Janusz Szostak, autor książki „Co się stało z Iwoną Wieczorek”: Wierzę, że sprawa Iwony Wieczorek wkrótce zostanie rozwiązana

Ryszarda Wojciechowska
Janusz Szostak podczas poszukiwań w ogródkach działkowych przy ul. Hallera w Gdańsku
Janusz Szostak podczas poszukiwań w ogródkach działkowych przy ul. Hallera w Gdańsku Fundacja na tropie
To była zbrodnia w emocjach. Ja takie zbrodnie nazywam „podwórkowymi”. Bo zabójca, to ktoś z grona osób znanych Iwonie - mówi Janusz Szostak, autor książki „Co się stało z Iwoną Wieczorek”.

Od zaginięcia Iwony Wieczorek minęło już osiem lat, a my wiemy, że... nadal nic nie wiemy.
- Być może nie wie opinia publiczna, ale ci, którzy śledzą tę sprawę jak ja, wiedzą coraz więcej. Przeprowadziłem dziennikarskie śledztwo. Jako jedyny dziennikarz zapoznałem się z całością akt, dotyczącą zaginięcia i śledztwa. Rozmawiałem też ze świadkami, osobami związanymi, które mogły rzucić nowe światło. Brałem udział w poszukiwaniach i wskazałem też policji miejsce prawdopodobnego ukrycia zwłok zaginionej.

I jaki obraz się z tego pana dziennikarskiego śledztwa wyłania?
- To obraz obejmujący zarówno zdarzenia, jak i osoby, które mogły mieć z tym zaginięciem związek. Nie wymieniam ich z imienia i nazwiska. Ale myślę, że czytelnik, który moją książkę przeczyta, jest w stanie wyrobić sobie zdanie na temat tego, kto mógł za tym stać. Piszę też o chaosie, jaki był na początku śledztwa. Bo to, że sprawy do tej pory nie rozwiązano, być może wynika z tego, że w tamtym czasie policja zaczęła prowadzić działania bardzo późno od zgłoszenia przez mamę Iwony zaginięcia córki, bo dopiero po ośmiu dniach. Zresztą tak się dzieje w wielu przypadkach, kiedy znikają nagle młodzi ludzie. Rodzice wtedy słyszą na policji: - no tak, dziewczyna wyszaleje się i wróci, chłopak zabalował i przypomni sobie, że ma dom... Ale nie zawsze tak jest. Nie zawsze wraca. I w tym przypadku trzeba było od razu zbierać ślady, przeglądać monitoringi i pewnie byśmy dzisiaj więcej wiedzieli, a może nawet wszystko. To nie jest tylko moja opinia, ale także policjantów z Komendy Głównej. Oni wspomagali to śledztwo na pewnym etapie i widzieli to miotanie się. Skakanie od wątku do wątku.

Przeczytaj wszystko na temat

Na pytanie, co się stało z Iwoną Wieczorek, pan odpowiada: - Wszystko wskazuje na to, że została zamordowana.
- Niestety, została zamordowana. Bo gdyby tak nie było, to pewnie skontaktowałaby się z rodziną. Nie da się dzisiaj ukryć osoby tak znanej przez to, że media upubliczniły jej wizerunek z mediów. Każdy zna jej twarz. Nie da się jej ukryć na przykład w domu publicznym, do którego jak sugerowano, mogła zostać porwana. Przecież któryś z klientów w końcu dałby znać. Ona też próbowałaby się skontaktować ze swoją mamą. Prawda jest brutalna. Łatwiej dzisiaj ukryć zwłoki, niż żywego człowieka. A moim zdaniem, to była zbrodnia w emocjach.

Nie zaplanowana?
- Ja takie zbrodnie nazywam „podwórkowymi”. Bo zabójca, to ktoś z grona osób znanych Iwonie.

Skąd te przypuszczenia?
- Z lektury akt, rozmów ze świadkami, rozmowy z mamą Iwony. Ja wiem i o tym piszę w książce, dlaczego Iwona wyszła z Dream Clubu. Co tam się wydarzyło, że ona wyszła tak wzburzona. I że przyczyną nie była kłótnia z jej znajomymi, jak sugerowano wcześniej. Nie chciałbym zdradzać szczegółów, bo mam nadzieję, że ktoś sięgnie po książkę, z której się o tym dowie. Przyczyna wzburzenia Iwony to jest klucz do tej sprawy. Ale to nie miało nic wspólnego z towarzystwem, z którym ona była wówczas w Dream Clubie. Pewnie światło na tę historię rzuca też to, co się zdarzyło tydzień przed zaginięciem Iwony. Tą samą drogą wracała z koleżanką z dyskoteki. I została pobita przez kolegów jednego ze swoich znajomych. To mogło być zarzewie tragedii, do której doszło tydzień później. Tak twierdzi ekspert i analityk Komendy Głównej Marek Siewert. Koleżanka Iwony twierdziła podczas przesłuchania, że nie pamięta, kto kogo uderzył i jak to się zaczęło. A policjanci przesłuchujący nie dociekali. Odpuszczali sobie trudne pytania.

Może ich zdaniem to nie był trop?
- To nie była zbrodnia doskonała. Gdyby policja przesłuchała znajomych Iwony bardzo skrupulatnie, kolejny raz, gdyby dokładnie ustaliła przebieg wydarzeń tamtej nocy, to może udałoby się ustalić zabójcę. Tymczasem ci młodzi ludzie najpewniej dogadali się między sobą i wszyscy potem zgodnie mówili to samo. Policja nie drążyła. Za to chwytała się różnych innych wersji, często bez ładu i składu. Marek Siewert wskazał osoby, które mogły mieć coś wspólnego ze zniknięciem Iwony. I poinformował, jakie pytania należy im zadać. Proszę sobie wyobrazić, że tych jego wskazań nie wzięto pod uwagę w Gdańsku, a samego Siewerta wkrótce odwołano do Warszawy, żeby się tą sprawą nie zajmował. Mówi mi o tym w książce. Potwierdza to także jego ówczesny przełożony.

To było na początku śledztwa?
- W jego pierwszych latach. Siewert wskazał wiele cennych uwag. One są w aktach. W sposób oczywisty widać kłamstwa niektórych przesłuchiwanych. Nie trzeba być geniuszem, żeby te nieścisłości w zeznaniach zauważyć. Ale tych osób ponownie nie przesłuchano.

Cały czas pojawiały się nowe wątki. Tu widziano Iwonę w Paryżu, tam ktoś rozpoznał ją w Dubaju. Tu człowiek z ręcznikiem...
- To były raczej wątki medialne. Właśnie napisała do mnie pani, że widziała tego człowieka z ręcznikiem, który został nagrany. Wysyłają mi ludzie zdjęcia podobnych do Iwony dziewczyn z różnych stron erotycznych, z całego świata. Ale to wszystko są informacje nietrafione.

Brał pan też udział w poszukiwaniu ciała Iwony Wieczorek.
- W 2016 roku wskazałem miejsce, w którym może być ukryte ciało Iwony. I tam były prowadzone poszukiwania na dużą skalę.

O które miejsce chodzi?
- To ogródki działkowe przy ulicy Hallera w Gdańsku. Wskazałem konkretną lokalizację. Potem czytałem opis tych poszukiwań. Okazało się, że w czymś, co przypomina drewnianą szopę, znaleziono liczne ślady krwi ludzkiej. Nie ujawniono jednak do tej pory, czyja to krew. W aktach nie ma też wyników badań laboratoryjnych. Policja na moje pytanie o to, odpowiada, że jeszcze wyników nie ma. A ja wiem, że takie badania robi się krócej, niż przez dwa lata. Być może są to ślady innego przestępstwa. Ale wiem też, że policja dzisiaj ponownie wraca do poszukiwań Iwony w Gdańsku. Być może to jest spowodowane właśnie moją książką. Rozmawiałem z mamą Iwony, do której policjanci dzwonili i poinformowali ją o tym. Słyszałem też, że po lekturze tej książki niektórzy znajomi Iwony są lekko przerażeni informacjami w niej zawartymi. Jedna z jej koleżanek powiedziała wprost: - Teraz wszystko się wyjaśni. To ta osoba, która była świadkiem bójki sprzed tygodnia przed zaginięciem Iwony. Ja też mam taką nadzieję, że teraz się wreszcie wszystko wyjaśni.

A mama Iwony jak na książkę zareagowała?
- Ona też w to bardzo wierzy, że wreszcie dowie się, co naprawdę się stało. Była ze mną w tym miejscu, które wskazałem policji w 2016 roku. Pojechałem z nią pod koniec września tego roku. Bardzo niechętnie na ten pomysł na początku przystała. Tłumaczyła, że jak były poszukiwania na przykład w parku Reagana, nie jeździła tam, nie mogła. Ale po wysłuchaniu mojej hipotezy, zdecydowała się. Stanęła przy siatce ogrodzenia tej działki, którą wskazałem, i po chwili zrobiło jej się słabo. Podtrzymaliśmy ją, kiedy się osuwała. Była blada. Chwilę trwało, zanim coś powiedziała. Usłyszeliśmy wtedy, że ona czuje swoje dziecko. Że słyszy głos Iwony i słowa: - a widzisz mamo? Była w szoku. A jest to kobieta, która nie wierzy w jasnowidzów, bardzo sceptycznie podchodzi do takich rzeczy. Ale wówczas w biały dzień, stwierdziła, że wie, że tu znajduje się jej córka. I że tu powinno się jej szukać. Dla mnie to było wstrząsające przeżycie. Dreszcz mi przeszedł po plecach. Wierzę, że ta sprawa wkrótce zostanie rozwikłana. Wreszcie.

CZYTAJ TAKŻE:

Poszukiwania Iwony Wieczorek. Policja georadarem przeszukuje gdański park [WIDEO]

ZOBACZ TAKŻE:

Zaginęła Iwona Wieczorek. Mija 9 lat od zaginięcia Iwony Wie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Janusz Szostak, autor książki „Co się stało z Iwoną Wieczorek”: Wierzę, że sprawa Iwony Wieczorek wkrótce zostanie rozwiązana - Dziennik Bałtycki

Komentarze 18

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
1 lutego, 19:02, Gość:

Jedyne czego współczuje Iwonie to przyjaciół, okazali się być nie warci jej przyjaźni, wiedzą co się z nia stało, a nikt nie piśnie słowa, gdyby moja przyjaciółka zniknęła i ja wiedziałabym co się z nią stało, bo wynika z tego że jej znajomi doskonale wiedzą jak jest, a jest jakaś zmowa milczenia to bym powiedziała policji co wiem.

Radzę zainwestować w bitcoin a pozniej wynająć zawodowców, którzy porozmawiają sobie z "przyjaciółmi" Iwony. Wszystko się wtedy wyjaśni.

G
Gość

Jedyne czego współczuje Iwonie to przyjaciół, okazali się być nie warci jej przyjaźni, wiedzą co się z nia stało, a nikt nie piśnie słowa, gdyby moja przyjaciółka zniknęła i ja wiedziałabym co się z nią stało, bo wynika z tego że jej znajomi doskonale wiedzą jak jest, a jest jakaś zmowa milczenia to bym powiedziała policji co wiem.

G
Gość
Mloda i atrakcyjna dziewczyna mam nadzieje ze zyje
G
Gość
Musi sie w koncu sprawa wyjasnic
K
Koko
Dlaczego nie rozkopią koparkami tych ogródków działkowych
K
Koko
A moze jestes jednym.z nich??ze taki nerwowy
m
meg
no tak, uciekła po kilkugodzinnej wędrówce na boso po promenadzie, nad ranem, kiedy była zmęczona, lekko wstawiona, nie zabrawszy żadnych rzecz z domu
m
meg
Autor, który jest zarazem dziennikarzem śledczym odwalił naprawdę kawał dobrej roboty i za tę książkę szczerze mówiąc powinien dostać medal od policji, bo prawie na talerzu im podał sprawcę i miejsce zbrodni. Mam akurat o tym pojęcie, ponieważ temat ten mnie interesował ( na zasadzie zagadki kryminalnej, poza tym czasem spędzam wakacje w Trójmieście) i zapewniam, że pan Szostak uporządkował ogromny chaos informacyjny panujący w tej sprawie, Ponadto tylko on z dziennikarzy przeanalizował kilka tomów akt policyjnych, i wątpię, żeby robił to dla korzyści własnych. Skoro policja już na początku schrzaniła sprawę, to musieli się tym zając ludzie postronni i jak widać byli o wiele skuteczniejsi od naszych organów ścigania.
m
meg
Jestem właśnie w trakcie lektury książki napisanej przez pana Szostaka i chylę czoła przed autorem- bo jest on pierwsza osobą, która zdołała uporządkować wiele chaotycznych faktów w prawie Iwony Wieczorek. Ta sprawa interesowała mnie od wielu lat, nie wiem właściwie dlaczego- może dlatego, że była tka nagłośniona, a mimo to tajemnicza. Tak naprawdę, jest wiele wskazówek w tej sprawie, wielu potencjalnych świadków, których należałoby przycisnąć podczas przesłuchania. Jeśli policja, mając teraz już chyba wszystkie potrzebne wskazówki i ślady nie wyjaśni tej sprawy, to niestety, ale są bandą nieudolnych matołów.
K
Krol KiK
O okolicznosciach smierci Iwony Wieczorek wie okolo dziesieciu osob. Zabojca nie byl sam- mial dosc szerokie, kibicujace, szemrane towarzystwo. Predzej czy pozniej ktos peknie, bo wymusi sie na Ziobrze, zeby wyznaczyl milionowa nagrode za wskazanie sprawcy. Wskazuje taki trop: po zamieszczeniu mojego posta (tego powyzej) o sladzie prowadzacym do sprawcy wsrod znajomych Iwony, ktos natychmiast dwa raz mnie zbanowal (minusami). Bardzo nerwowe zachowanie, jakby na zlodzieju (mordercy) czapka gorala. Reszta komentarzy (w sumie osiem) byla pozytywna. Proponuje "sledczym", by poszli tropem dwoch niezwykle nerwowo reagujacych osobnikow. Wysoka nagroda nie jest zlym pomyslem,to poza kasa swiadomosc, ze przyczynilo sie do ukrocenia zla, satysfakcja z ujecia przestepcy, piec minut slawy i pewnosc, ze dewiant i morderca (Pawel?) juz nigdy nikogo nie skrzywdzi!
D
Dragunov
...
>)
kim była p.Wieczorek? skoro od tylu lat jest wałkowany temat zaginięcia? .....jakie ma powiazanie jej zniknięcie z prominentami polityki ,WSI,ABW,.....i innymi.To zalatuje czyjąs zemstą ,a w najlepszym przypadku -co wiedziała p.Wieczorek i kto teraz sie boi.
A
Andreas
Ja myślę że nikt jej nie zabił ona żyje po zaginięciu uciekła do Niemiec.Zrobiła w bambuko wszystkich
X
XXXL
Umiesz czytać podpisy pod zdjęciami? Czy tylko obrazki oglądasz?
A
Alik
Najlepsze jest zdjęcie kulsonów w krótkich rękawkach, aż się wczoraj spocili od poszukiwań !!
Wróć na i.pl Portal i.pl