Czeskie kopalnie są mniej bezpieczne od polskich?
Zagrożenia są takie same, złoża również, podobne do tych z kopalń w Jastrzębiu-Zdroju czy Wodzisławiu Śląskim. Urządzenia też mamy takie same, a sprzęt jest nowoczesny, taki jak w Polsce. Standardy dotyczące bezpieczeństwa są więc odbiciem lustrzanym do naszych, ale w Czechach brakuje fachowców. To Polacy są tam największymi ekspertami.
KLIKNIJ PONIŻEJ I ZOBACZ
Katastrofa w kopalni w Karwinie: JAK DOSZŁO DO TRAGEDII

Pracują więc na przodku?
Dokładnie tak i jest to oczywiście wyróżnienie Polaków jako świetnych specjalistów, choć w tym przypadku okazało się to zgubne, bo praca na przodku wiąże się oczywiście z większym ryzykiem. W Czechach przez 20 lat górnictwo było w rękach prywatnych, a to odbiło się na etyce zawodowej i standardach. W Polsce nie znajdziemy kopalni, w której byłoby tylu obcokrajowców, a to też rzutuje na atmosferę i stosunki w pracy. Jednak nazywać w Ostrawie Polaków obcymi to daleko idąca przesada, bo tam prawie wszyscy mówią po polsku. Tworzy się polskie brygady, obłożenia ściany, przodków - to ma swój sens, bo ludzie muszą się ze sobą porozumiewać.
W Karwinie zginęli mieszkańcy Zabrza, Jastrzębia, Cieszyna, Mysłowic
Kopalnię Stonava poznał pan osobiście?
Tak, zjeżdżałem na dół tej kopalni wielokrotnie, ostatni raz byłem tam zaledwie miesiąc temu. Kiedyś planowano połączenie jej z kopalnią Morcinek, w której pozostały olbrzymie złoża węgla, a kopalnie stykały się ze sobą na granicy polsko-czeskiej. Do połączenia tych kopalń ostatecznie nie doszło, choć teraz importujemy z Czech ponad 1 mln ton węgla rocznie.
NA ŻYWO: Wybuch metanu w kopalni ČSM w Karwinie. Morawiecki: Zginęło 12 Polaków i 1 Czech
Czesi nie bronią jednak węgla za wszelką cenę.
To prawda, ich kopalnie są raczej zamykane. Wydobycie w Czechach oscyluje wokół 4,5 mln ton węgla rocznie, a to zaledwie 8 proc. polskiego wydobycia. Moim zdaniem w ciągu 4-5 lat górnictwo węgla kamiennego, tego głębinowego, być może zostanie tam całkowicie zlikwidowane, mimo że Czesi zasobów węgla, podobnie jak my, mają na wiele lat.
Rozmawiał: Bartosz Wojsa
