Czy jesienna depresja faktycznie istnieje?
Tak to prawda. Dowodem na to jest polityka zdrowotna krajów, które leżą bliżej koła podbiegunowego, jak np. kraje skandynawskie. W tych miejscach niewielka ilość słońca powoduje znacznie obniżony nastrój. Jest to taki naturalny smutek, przygnębienia, spadek energii do działania. Tak naprawdę, w okresie jesienno-zimowym o godz. 18 najchętniej położylibyśmy się do łóżka, podczas gdy w lecie o tej godzinie jeszcze mamy dużo więcej energii. Nie oznacza to jednak, że ten naturalny sezonowy smutek nie może się przekształcić następnie w poważną depresję.
Jak sobie radzić z tym obniżonym nastrojem?
Na przykład w Skandynawii, żeby przeciwdziałać skutkom oddziaływania depresji jesiennej, funkcjonują salony fototerapii, gdzie przebywa się w specjalnym świetle. W ramach systemu ochrony zdrowia istnieją też krótkie wakacje zimowe dla tych osób, które mogą w tym czasie wyjechać do ciepłych krajów, gdzie jest słonecznie. To sezonowe obniżenie nastroju traktowane jest w krajach skandynawskich bardzo poważnie.
A w Polsce jak możemy sobie pomóc?
Uważam, że w czasie tych krótkich dni to trzeba sobie robić takie małe przyjemności na poprawę nastroju. Ja na przykład piję herbatę z powidłami z pigwy, bo lubię. To jest drobiażdżek, ale stanowi taki zamknięty kawałek lata w słoiku.
Co jeszcze warto robić, aby przejść przez ten okres?
Warto pracować przy dobrym oświetleniu, bo szybko się robi ciemno. Niedocenianą metodą jest też ruch na świeżym powietrzu, bo ma działanie odstresowujące i powoduje lepsze natlenienie organizmu. To nie jest to samo co ćwiczenia na siłowni. Oprócz tego warto wspomagać się witaminą D3, która jest tzw. witaminą słońca. O tej porze roku wytwarzanie w skórze witaminy D praktycznie nie zachodzi, dlatego warto wyrównać jej niedobory. Co ważne, poprawia ona również naszą odporność.
- Tysiąc biegaczy na mecie Dychy do Maratonu. Mamy dużo zdjęć!
- Jesienny spacer po Ogrodzie Botanicznym UMCS (ZDJĘCIA)
- Wojownicy walczyli w Lublinie
- Kibice na meczu Motor - Wisła (ZDJĘCIA)
- Monika Palikot o domu w Lublinie, teatrze, podróżach i mężu
- Stawy Echo niemal bez wody. A tak wyglądały jeszcze niedawno
