Związkowcy od dawna walczą o podwyżki nauczycielskich pensji. Ich zdaniem są one zdecydowanie za niskie, zwłaszcza w porównaniu z wynagrodzeniem w innych zawodach.
To byłaby gwarancja
- Obecnie pensja zasadnicza nauczyciela dyplomowanego, a więc na najwyższym stopniu awansu wynosi 3800 zł brutto - mówi Mirosława Kaczyńska, wiceprezes Kujawsko-Pomorskiego Okręgu ZNP w Bydgoszczy i szefowa bydgoskiego oddziału.
Dla porównania, według ostatnich danych GUS, średnie wynagrodzenie w kraju wyniosło we wrześniu br. 5 084,56 zł brutto. Dlatego też związkowcy z ZNP chcą, aby wynagrodzenie nauczycieli było powiązane z tą kwotą.
Kilka dni temu na Krajowym Zjeździe Delegatów ZNP podjęto uchwałę w tej sprawie. Związkowcy chcą, aby nauczyciele stażyści zarabiali 90 proc. przeciętnego wynagrodzenia, kontraktowi - 100 proc., mianowani - 125 proc., a dyplomowani 155 proc.
Jak podkreślają , takie rozwiązanie gwarantowałoby nauczycielom stały wzrost pensji zasadniczej bez oglądania się na dobrą wolę rządzących. Zaznaczają też, że podtrzymują strajkowy postulat wzrostu wynagrodzeń o 1000 zł.
Tu podwyżkę trzeba dać
Na razie jednak nic nie wskazuje na to, aby pensje nauczycieli miały znacząco wzrosnąć. Problem jednak w tym, że niektórym z nich podwyżki trzeba będzie dać, w związku z planowanym podniesieniem najniższej krajowej. Od 1 stycznia 2020 ma ona wynieść 2600 zł brutto. - A trzeba pamiętać, że są nauczyciele, którzy tyle nie zarabiają - zauważa Mirosława Kaczyńska.
Chodzi o nauczycieli na niższych stopniach awansu zawodowego z tytułem magistra bez przygotowania pedagogicznego, z tytułem zawodowym licencjata (inżyniera) z przygotowaniem pedagogicznym. Ci z nich, którzy są zatrudnieni jako stażyści mają pensję zasadniczą w wysokości 2466 zł brutto. Gdy awansują na stopnień nauczyciela kontraktowego, przysługuje im pensja zasadnicza w wysokości 2509 zł brutto. Dopiero jako nauczyciele mianowani otrzymują 2832 zł brutto.
Mniej niż wyniesie w przyszłym roku najniższa krajowa zarabiają też nauczyciele z tytułem licencjata (inżyniera) bez przygotowania pedagogicznego, z dyplomem kończenia kolegium nauczycielskiego lub nauczycielskiego kolegium języków obcych, a także z innym wykształceniem. Ich pensje zasadnicze to obecnie 2450 zł brutto (stażyści), 2 466 zł brutto (kontraktowi) i 2486 zł brutto (mianowani). Jako nauczyciele dyplomowani mają prawo do pensji zasadniczej w wysokości 2905 zł brutto.
Dlatego też od stycznia pensje nauczycieli z tych grup będą musiały wzrosnąć do najniższej krajowej. Tak wynika też z projektu rozporządzenia skierowanego do konsultacji społecznych. Nie ma w nim jednak mowy o podwyżkach dla nauczycieli mianowanych i dyplomowanych. Związkowcy przypominają, że choć rząd obiecuje wzrost pensji, to pieniądze na ten cel nie są zarezerwowane w budżecie na przyszły rok.
Chcą iść do Sejmu
ZNP zamierza swoją propozycję zmiany systemu wynagradzania nauczycieli przedstawić w formie projektu obywatelskiego. Najpierw musi jednak zebrać wymaganą liczbę podpisów. Aby posłowie zajęli się tym projektem, trzeba zebrać ich aż 100 tysięcy.
Powiązania nauczycielskich pensji ze średnim wynagrodzeniem w kraju chce również oświatowa „Solidarność”. Związek ten proponuje, aby stażysta otrzymywał 75 proc. przeciętnego wynagrodzenia, nauczyciel kontraktowy - 85 proc., mianowany - 100 proc., a dyplomowany - 115 proc.
Zdaniem MEN nakłady na oświatę są coraz wyższe, a pensje nauczycieli systematycznie rosną.
