Jest sposób by nie płacić za parkingi w Zakopanem. Wymyślili go... urzędnicy! [GALERIA]

Tomasz Mateusiak
To na tym parkingu przy ulicy Kościuszki w Zakopanem doszło do dziwnej sytuacji, po której Urząd Miasta złożył doniesienie na policji na... ajenta parkingu, który płaci miastu za dzierżawę
To na tym parkingu przy ulicy Kościuszki w Zakopanem doszło do dziwnej sytuacji, po której Urząd Miasta złożył doniesienie na policji na... ajenta parkingu, który płaci miastu za dzierżawę
W Zakopanem można nie zapłacić za parking, a następnie nie ponieść za to żadnych konsekwencji. Niemożliwe? Okazuje się, że możliwe, co potwierdzili właśnie urzędnicy z magistratu pod Giewontem. Ich zdaniem firmy dzierżawiące miejskie postoje nie mają prawa pobierać od kierowców „kary” w sytuacji, gdy ci ostatni nie uregulowali płatności za parking w parkomacie. Co więcej - każde wezwanie do zapłaty kary miasto każe traktować jako... próbę wyłudzenia pieniędzy.

Wystawili mu karę

W poniedziałek, 25 marca, jeden z zakopiańskich kierowców stanął swoim samochodem na miejskim parkingu przy ul. Kościuszki.

- Przyjechałem po żonę, która była u dentysty. Nie miałem przy sobie pieniędzy, wysiadłem z auta i powiedziałem parkingowemu, że idę do gabinetu, żeby wziąć od żony drobne na parkomat - mówi pan Gerard.

Jego żona była właśnie w trakcie borowania zęba, więc pieniądze od niej kierowca uzyskał po około 10 minutach i wówczas wyszedł na ulicę, by zapłacić za parking. - Wrzuciłem pieniądze do maszyny, zabrałem bilet. Gdy doszedłem do auta, za wycieraczką samochodu znalazłem nakaz zapłaty 50 zł za brak biletu z parkomatu - dodaje kierowca.

Płacić czy nie płacić?

Mężczyzna tłumaczy, że próbował sytuację wyjaśnić najpierw obsłudze parkingu, a następnie kobiecie na infolinii obsługującej parkomaty. Wg pana Gerarda, nigdzie nie chciano go wysłuchać, od początku przyjmując, że próbował oszukać dzierżawcę parkingu nie płacąc za postój. W tej sytuacji kierowca napisał skargę na działanie firmy parkingowej do miasta - właściciela parkingu.

Tu sytuacja zmieniła się diametralnie. W odpowiedzi, jaką pan Gerard dostał z Wydziału Mienia i Nadzoru Właścicielskiego czytamy, że dzierżawca parkingu miejskiego przy ul. Kościuszki (to firma z Limanowej) nie ma prawa pobierać opłat innych niż za fizyczny czas postoju samochodu na parkingu. - Dzierżawca parkingu nie otrzymał upoważnienia od zarządcy drogi do wystawiania wezwania do uiszczenia opłaty dodatkowej. W związku z zaistniałą sytuacją, zostało skierowane na policję zawiadomienie o próbie wyłudzenia nienależnej opłaty - pisze naczelnik wydziału Tomasz Filar.

Naczelnik w rozmowie z „Krakowską” wyjaśnia, że wielokrotnie rozmawiał z firmą z Limanowej ws. wezwań. - Cały czas twierdzą oni, że nic takiego nie robią, a do nas cały czas przychodzą z tym kierowcy - mówi naczelnik. Nie był w stanie powiedzieć, co urząd zamierza z tą sytuacją zrobić. Tymczasem wczoraj przed południem kolejny kierowca dostał wezwanie do zapłaty z parkingu na ul. Kościuszki.

Są plusy, są i... minusy

Po opublikowaniu tej informacji pojawił się poważny podział na zwolenników i krytyków takiego zachowania urzędników.

Motoryzacja

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

- Dobrze, że jest taka informacja, bo to ukróci chamstwo parkingowych - mówi Maria Krótka, mieszkanka Zakopanego. - W naszym mieście parkomaty to nowość i nie każdy pamięta, by wozić ze sobą drobne, aby móc zapłacić za parking zaraz po wyjściu zza kierownicy. Czasem trzeba iść do bankomatu po pieniądze, a później je rozmienić. To trwa i istnieje obawa, że w tym czasie już dostaniemy karę - dodaje.

Inna sprawa, że przepis mogą równie dobrze wykorzystać osoby nieuczciwe. Tacy kierowcy przyjadą na parking, staną na nim i po kilkudziesięciu minutach lub nawet po całym dniu postoju wyjadą z parkingu bez uiszczania opłaty. Wówczas parkingowy - nawet gdyby spisał sobie tablice rejestracyjne auta - nie będzie mógł kierowcy wystawić nakazu zapłaty, bo - jak wytłumaczyli wcześniej urzędnicy - ajent parkingu nie ma prawa takiego wypisywać.

Potrzebne zmiany?

- Moim zdaniem miasto będzie musiało doprecyzować przepisy odnośnie dzierżawy swoich parkingów, na których stoją parkomaty - mówi „Krakowskiej” właściciel jednej z firm parkingowych działających pod Giewontem. - Inaczej nikt ni będzie ich chciał dzierżawić, a na pewno nie za grube tysiące zł miesięcznie. Bo nic na nich nie zarobi.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
I w taki sposob Zakopane chce ściągac turystów ( umilając im pobyt na każdym kroku ) Są inne miejsca w górach gdzie nie ściągają tak po chamsku dutki jak tu. A jak jest już obsługa parkingu to po co te parkomaty? - chyba żeby utrudnić życie turyście i zeby już tam wiecej nie pojechał !
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Papież zaapelował do pojednania tam, gdzie toczą się wojny. Pozdrowił też uczniów

Papież zaapelował do pojednania tam, gdzie toczą się wojny. Pozdrowił też uczniów

W.Kosiniak-Kamysz: Zawsze młodzi ludzie głosują przeciwko obecnej władzy

ROZMOWA
W.Kosiniak-Kamysz: Zawsze młodzi ludzie głosują przeciwko obecnej władzy

Wróć na i.pl Portal i.pl