Jest synem więźnia obozu w Auschwitz, chce 400 tysięcy od Niemiec

Piotr Subik
14.08.2018 oswiecimoboz kocentracyjny auschwitzn/z: glowna brama obozufot: adam wojnar/polska press/gazeta krakowska
14.08.2018 oswiecimoboz kocentracyjny auschwitzn/z: glowna brama obozufot: adam wojnar/polska press/gazeta krakowska Fot: Adam Wojnar/Polska Press
Czterysta tysięcy złotych zadośćuczynienia domaga się od Republiki Federalnej Niemiec 45-letni Adam Kowalew­ski, syn byłego więźnia KL Auschwitz. Pozew wpłynął w piątek, 7 września do Sądu Okręgowego w Warszawie. Polaka reprezentuje mecenas Stefan Hambura

Jan Kowalewski miał 18 lat, gdy w kwietniu 1941 r. za działalność konspiracyjną wpadł w Warszawie w ręce gestapo. Przewieziono go na Pawiak, a po roku do Ausch­witz. I chociaż później był więźniem innych niemieckich obozów: Gross Rosen i Dachau – to właśnie największe piekło Niemcy zgotowali mu w KL Auschwitz.

Trafił w ręce osławionego dra Józefa Mengele, który prowadził na więźniach eksperymenty medyczne, m.in. wstrzykując im bakterie powodujące tyfus.

Adam Ko­wa­lewski uważa, że konsekwencją tych zabiegów pseudomedycznych jest jego niepełno­sprawność – urodził się bowiem z porażeniem mózgowym. Twierdzi także, że cierpi na „syndrom drugiej generacji”.

Przed sądem mieszkańca Warszawy reprezentuje mec. Stefan Hambura, polski adwokat z Berlina, zaangażowany wcześniej m.in. w sprawę wytoczoną przez krakowianina Karola Tenderę, również więźnia Auschwitz, procesu niemieckiej telewizji ZDF za użycie sformułowania „polskie obozy”.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Antydialer
I tak trzymać, nie można instytucjonalnie to próbować prywatnie...
Wróć na i.pl Portal i.pl