We wtorek, po trzech latach od tragicznego zdarzenia w Puszczykowie, poznański sąd uznał Sebastiana S. winnym spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.
Czytaj też: Wypadek karetki na przejeździe kolejowym w Puszczykowie. Zakończył się proces Sebastiana Stachowiaka
Wyrok w sprawie wypadku karetki w Puszczykowie: kierowca skazany
Kierowca karetki został skazany na 4 lata pozbawienia wolności. Ponadto mężczyzna przez 6 lat nie może prowadzić jakichkolwiek pojazdów mechanicznych. Dodatkowo sąd, na rzecz bliskich ofiar wypadku, zasądził nawiązkę po 50 tys. zł.
– W ocenie sądu karetka prowadzona przez Sebastiana S. zbliżając się do Puszczykowa wjechała na przejazd w momencie, kiedy przejazd był zamknięty. Oskarżony zignorował fakt, że szlaban jest zamknięty, a potem podjął decyzję ustawienia się równolegle do torów. To nie powiodło się. Oskarżony nie podjął także próby wyłamania szlabanu i nie umożliwił pasażerom wyjścia z karetki
– uzasadniał wyrok sędzia Paweł Spaleniak.
Wypadek w Puszczykowie: W karetce zginął lekarz i ratownik. ...
Sędzia wskazał również, że nie ma przesłanek, by twierdzić, że oskarżony godził się i wiedział o tym, że dojdzie do katastrofy lądowej. – Usiłował ustawić się tak, by zderzenia uniknąć – mówił sędzia Paweł Spaleniak.
I dodał: – Zdaniem sądu tutaj próba przerzucenia odpowiedzialności na ewentualną awarię rogatek nie jest niczym uzasadniona. W ocenie sądu nic nie wskakuje na to, aby w dniu zdarzenia rogatki były uszkodzone. Zadziałały prawidłowo, były zamknięte tak jak należy.
Wyrok 4 lat więzienia jest zgodny z karą, o którą wnioskowała prokuratura. Natomiast rodziny ofiar domagały się dla sprawcy wypadku 8 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.
Wypadek w Puszczykowie: Pogrzeb lekarza, który zginął na prz...
Wypadek w Puszczykowie: karetka utknęła na przejeździe kolejowym
Do tragicznego wypadku w Puszczykowie doszło 3 kwietnia 2019 roku przed godziną 16. Sebastian S., który w pogotowiu pracował od 16 lat pędził karetką do pacjenta. Łamiąc przepisy ruchu drogowego, wjechał na zamknięty przejazd kolejowy. Utknął między opuszczonymi rogatkami. Chwilę później doszło do tragedii, rozpędzony pociąg zmiażdżył ambulans. W wypadku zginą lekarz i ratownik medyczny. Sebastian S. cudem przeżył.
Nagranie z monitoringu: karetka zmiażdżona przez pociąg
Proces Sebastiana S. rozpoczął się w październiku ubiegłego roku. Jednym z dowodów w tej sprawie było nagranie z kamery monitoringu. Widać na nim, jak karetka wjeżdża na przejazd kolejowy w czasie zamykania szlabanów. Kierowca ambulansu próbował ustawić się równolegle do torów, niestety nie uniknął zderzenia z rozpędzonym pociągiem. Jak ustalił prokurator od chwili wjechania karetki na przejazd do zderzenia minęło niespełna 40 sekund. Maszynista nie miał żadnych szans, by wyhamować skład.
Podczas pierwszej rozprawy, oskarżony przyznał, że nie wiedział, że szlabany można wyłamać. Dodał również, że wjazd na przejazd kolejowy podczas opuszczania rogatek, jest normalną praktyką wśród kierowców pogotowia. – To była normalna procedura przejazdu przez takie zamknięte z jednej strony rogatki – zeznawał w sądzie Sebastian S.
Czytaj więcej o sprawie:10 najbardziej niebezpiecznych dróg w Polsce. Tu było najwię...