- Jestem na policji. Tym razem nie odpuszczę - zakomunikowała Joanna Opozda w krótkim filmiku na Instagranie. Powodem miała być obraźliwa wiadomość od jednej z internautek. Sugerowała ona, że aktorka "szła do ślubu z brzuchem", podczas gdy publicznie zaprzeczała, że jest w ciąży i w związku z tym "nie ma wstydu". W wiadomości miały ponadto znajdować się liczne wulgaryzmy.
Gwiazda stwierdziła, że tym razem zamierza stanowczo zareagować. Pomóc w tym ma policja, która otrzymała zadanie odnalezienia winnej.
Powiem wam, że normalnie pewnie bym odpuściła, bo żyję już trochę na tym świecie, nie urodziłam się wczoraj, wiem, na czym polega hejt i nawet przyzwyczaiłam się do tego hejtu. To chore, że się do niego przyzwyczaiłam, ale tak faktycznie jest. Zwykle macham na takie wiadomości ręką i uważam, że nie ma co walczyć z wiatrakami, bo to przecież jest tyle roboty z tym wszystkim. Ale właśnie przez takie podejście i odpuszczanie ci hejterzy się nakręcają, przesuwają granicę, pozwalają na więcej i więcej, czują się bezkarni. Dlatego ja tym razem nie odpuszczę i zrobię wszystko, by odnaleźć tę osobę i zrobię to chociażby po to, by dać przykład. Żeby kolejna osoba, która będzie chciała napisać wiadomość tego typu do kogokolwiek, nie tylko do kobiety w ciąży, to zastanowi się i będzie wiedzieć, że nikt nie jest w sieci anonimowy. Bo to jest jakieś hasło, które stało się chętnie powtarzanym hasłem, ale mam wrażenie, że nikt sobie z tego nic nie robi. Tak już kończąc zupełnie, zastanawiam się, kim trzeba być, żeby życzyć kobiecie w ciąży śmierci przy porodzie, by życzyć śmierci nienarodzonemu dziecku. To jest dla mnie niewyobrażalne. Brak mi słów
- oznajmiła Joanna Opozda swoim fanom.
