Polka wystartowała bardzo dobrze i po rundzie rozbiegowej jechała w czołówce. Na czele stawki jechała Eva Lechner, za nią spokojnie kręciła Jolanda Neff. Szwajcarka zaatakowała w połowie pierwszej rundy, utrzymać z nią udało się tylko: Pauline Ferrand-Prevot i Gunn Rita Dahle Flesjaa. Maja jechała w okolicach ósmej pozycji.
Trudna technicznie trasa idealnie podpasowała Neff. Szwajcarka pędziła po niej, zyskując kolejne sekundy nad rywalkami. W międzyczasie łańcuch zerwała Dahle Flesjaa, a Linda Indergand złapała gumę. Pozwoliło to Włoszczowskiej awansować na czwarte miejsce i włączyć się do walki o medale.
Neff pewnie zwyciężyła, druga finiszowała Ferrand-Prevot. O trzecią lokatę do ostatnich metrów toczyła się walka między Włoszczowską a Githą Michiels. Polce do szczęścia zabrakło ośmiu sekund. Zawodniczki MTB nie mają czasu na złapanie oddechu, bowiem już w ten weekend szansa na rewanż. Kolejna runda Pucharu Świata będzie miała miejsce w Kanadzie.
Maja Włoszczowska: W głowie siedzą mi mistrzostwa świata i walka o tęczową koszulkę