Kaczyński: Absolutnie nie przeproszę
W środę w Sejmie prezes PiS Jarosław Kaczyński nazwał posła KO Romana Giertycha "głównym sadystą" m.in. w związku ze śmiercią swojej współpracowniczki Barbary Skrzypek. Giertych, chcąc mu odpowiedzieć, wszedł na sejmową mównicę, którą otoczyli posłowie PiS. Słychać było okrzyki "morderca", "złaź morderco", skierowane do Giertycha. Następnie wicemarszałek Piotr Zgorzelski zarządził przerwę w obradach
W piątek Kaczyński został spytany przez dziennikarzy w kuluarach sejmowych, czy przeprosi za swoje słowa skierowane w środę do Giertycha. "Absolutnie nie" - powiedział prezes PiS. "Mam nadzieję, że je powtórzę" - dodał.

Giertych: Pomyślcie, co czują moje dzieci
Giertych, który w tym samym miejscu rozmawiał z dziennikarzami, zaapelował do posłów PiS o opamiętanie. Podkreślił, że słowa, jakimi został obrzucony, nie powinny padać. "Pomyślcie, co czują moje dzieci" - mówił Giertych.
Prezydium Sejmu ma przed południem zdecydować o karach wobec sześciu posłów w tym Kaczyńskiego za ich słowa wobec Giertycha; poinformował o tym w piątek PAP wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (Lewica).
Kaczyński i Arent z karą finansową
51 posłów PiS na sali obrad naruszyło powagę izby, kierując do posła KO Romana Giertycha bezpodstawne oskarżenia podczas środowego posiedzenia - zdecydowało Prezydium Sejmu.
O decyzji Prezydium Sejmu poinformował w piątek wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (TD-PSL). Zaznaczył, że Kaczyński i Arent, którzy "sprowokowali zajście", otrzymali najwyższy wymiar kary - stracą połowę uposażenia na trzy miesiące.
Dodał, że na sali padły "najcięższe oskarżenia", jakie mogą być skierowane wobec drugiego człowieka. "Takie słowa nigdy nie powinny paść" - podkreślił Zgorzelski.
Źródło: