Kanada znalazła się pod ostrzałem jako gospodarz najbardziej liberalnego na świecie programu wspomaganego samobójstwa.
Miliony Kanadyjczyków twierdzą, że bezdomni i biedni powinni kwalifikować się do usankcjonowanej przez państwo śmierci.
Od zubożenia do eutanazji
Opublikowana niedawno ankieta wykazała, że ponad jedna czwarta Kanadyjczyków twierdzi, że zubożenie lub brak mieszkania to wystarczający powód, aby lekarz wstrzyknął komuś śmiercionośny koktajl.
Jeszcze większa liczba respondentów stwierdziła, że wspomagane samobójstwo – czyli pomoc medyczna w umieraniu (MAID), jak to się oficjalnie określa – powinno być dostępne dla niepełnosprawnych, cierpiących na choroby psychiczne lub niemogących otrzymać pomocy medycznej.
Kanada przeszła na darmową eutanazję od czasu zalegalizowania procedur w 2016 roku. Każdego roku ok. 10 tys. osób kończy życie w ramach tego programu.
Badanie przeprowadzone przez firmę Research Co wykazało, że 27 procent respondentów stwierdziło, że MAID powinno być dostępne dla osób żyjących w ubóstwie, a 28 procent opowiedziało się za tym samym dla około 30 tys. bezdomnych w kraju.
Kolejne 43 procent Kanadyjczyków twierdzi, że osoby chore psychicznie powinny mieć możliwość uzyskania pomocy lekarskiej kończącej swoje życie, a połowa narodu twierdzi, że osoby niepełnosprawne powinny kwalifikować się do MAID.
Kanadyjczycy popierają
Ankieta wykazała też ogólne poparcie dla programu — trzy czwarte Kanadyjczyków twierdzi, że kraj ma odpowiednią politykę umożliwiającą ludziom szukanie pomocy medycznej w przypadku śmierci.
Ankieta pojawia się, gdy politycy Kanady zastanawiają się, czy rozszerzyć program wspomaganego samobójstwa, aby umożliwić dzieciom i osobom chorym psychicznie zakończenie życia.
Alex Schadenberg, dyrektor wykonawczy Koalicji Zapobiegania Eutanazji, mówi, że Kanada znajduje się na niebezpiecznym „śliskim zboczu”.
