Przed przyjściem na świat swojej córki Oli, Kasia Kowalska zmagała się z trudnymi relacjami ze swoim ówczesnym partnerem. Piosenkarka zdobyła się na szczery wyznanie w podcaście "Tam mamy".
Kasia Kowalska zmuszana do ukrywania ciąży
- Przez cały początek ciąży musiałam ją ukrywać, bo mój partner, przez małe "p", kazał mi ją ukrywać. Grając największą trasę w moim życiu, po prostu wyłam w pokoju, bo nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. To nie było akceptowane przez mojego chłopaka, nie mogłam o tym nikomu powiedzieć, byłam zastraszona - mówiła.
Jak wspominała, informacją o ciąży podzieliła się w końcu z makijażystką, która zauważyła, że piosenkarka nie wygląda najlepiej i ma nieustannie zapłakane oczy.
- W końcu rozpłakałam się i powiedziałam jej, że jestem w ciąży, a on nie chce tego dziecka - wspominała.
Partner namawiał Kasię Kowalską do aborcji
Jak dodała, w tamtym czasie jej partner naciskał również, aby pojechała do Warszawy, żeby usunąć ciążę.
- Zaczęłam płakać, że nie wiem, co robić. I ona wtedy powiedziała mi najważniejszą rzecz, taką, która mnie totalnie podbudowała, i dzięki której stwierdziłam, że dam radę. Nazywała się Ania i serdecznie ją teraz pozdrawiam. Powiedziała: "Dziewczyno, w tobie jest tyle ciepła, że możesz wychować i czwórkę dzieci, dając im mnóstwo miłości. W ogóle nie patrz na tego gnoja, dasz radę! Jestem o tym przekonana". Pamiętam, że ta rozmowa z nią postawiła mnie na nogi. Wtedy zrozumiałam, że naprawdę dam radę - opowiadała.
Przyznała również, że poczuła ulgę, gdy podzieliła się ze wszystkimi nowiną o ciąży.
dś
