Premier przyznał, że rząd i politycy PiS nie mają w tym roku wakacji. - Od wczesnego rana do nocy pracujemy do 13., 12., niech będzie 11. października, bo cisza wyborcza. W sobotę można odpocząć - mówił premier. Tym samym wprost przyznał, że PiS chce, by wybory do Sejmu i Senatu odbyły się w pierwszym możliwym terminie, czyli w niedzielę 13 października.
Oficjalnie datę wyborów wyznacza prezydent.
