Kościelnik wystartował do Sejmu
Kilka dni przed wyborami parlamentarnymi Sebastian Kościelnik, kandydat Koalicji Obywatelskiej do Sejmu, postanowił zawiesić swoją kampanię wyborczą. „Z uwagi na szokujące informacje, które otrzymałem od swojego pełnomocnika, zmuszony jestem do zawieszenia mojej kampanii wyborczej” – napisał we wtorek na platformie X. Dzień później Kościelnik opublikował na platformie X oświadczenie. Stwierdził w nim, że była premier, europoseł Beata Szydło, nie przekazała mu „danych koniecznych do dokonania na jej rzecz nawiązki”.
Na 25 października 2023 roku sąd wyznaczył posiedzenie w Sądzie Rejonowym Poznań-Grunwald i Jeżyce w sprawie podjęcia warunkowo umorzonego postępowania karnego wobec Sebastiana Kościelnika. Portal wPolityce.pl ustalił, że sąd wyznaczył posiedzenie z urzędu, a to dlatego, że kandydat KO do Sejmu nie uiścił orzeczonej w wyroku nawiązki na rzecz byłej premier Beaty Szydło oraz drugiego z pokrzywdzonych.
„Co więcej, ani Beata Szydło, ani drugi pokrzywdzony nigdy nie wnioskowali o orzeczenie przez sąd na ich rzecz nawiązki. Sąd uczynił to z urzędu, co było obligatoryjne w przypadku warunkowego umorzenia postępowania” – czytamy na portalu.
Więcej o tej sprawie pisaliśmy TUTAJ.
Kościelnik dostał tylko 400 głosów
Mimo chwilowego zawieszenia swojej kampanii Kościelnik wystartował w wyborach do Sejmu z okręgu 19 (Warszawa). Z danych PKW, do których dotarł portal i.pl wynika, że kandydat KO zdobył zaledwie 448 głosów. Na liście KO zawierającej 40 kandydatów, tylko trzy nazwiska zdobyły mniej głosów.
Sebastian Kościelnik w 2017 r. zderzył się z rządową limuzyną premier Beaty Szydło.

Ted