KIEROWCA TROLEJBUSU TYCHY
CZYTAJ KONIECZNIE WYWIAD Z BOHATEREM:
TO BYŁ ODRUCH - MÓWI DZIENNIKOWI ZACHODNIEMU JACEK MYTKOWSKI
ZOBACZ KONIECZNIE:
BOHATERSKI KONTROLER ZAPOBIEGŁ KATASTROFIE. DZISIAJ OTRZYMAŁ NAGRODĘ
Kontroler w trolejbusie zapobiegł katastrofie drogowej w Tychach.
Akcja rozegrała się przy ul. Wyszyńskiego w Tychach. Kierowca trolejbusu źle się poczuł, zajeżdżając na przystanek obok lodowiska.
ZOBACZ KONIECZNIE:
KONTROLER, KTÓRY ZABOBIEGŁ KATASTROFIE, DOSTANIE NAGRODĘ
Na ratunek ruszył mu jeden z pasażerów. Jak się później okazało - to kontroler biletów. W pewnej chwili trolejbus ruszył i zaczął niebezpiecznie zjeżdżać na lewy pas ruchu. Na szczęście kontrolerowi udało się zatrzymać trolejbus, dzięki czemu nie doszło do wypadku.
Trolejbus zatrzymał się kilka metrów przed przejściem dla pieszych.
Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby do wypadku doszło na bardziej ruchliwej drodze.
Kontrolerowi udało się z kabiny wyciągnąć kierowcę. Udzielił mu pierwszej pomocy oraz wezwał karetkę pogotowia ratunkowego. Kierowcę trolejbusu zabrano do szpitala. Przypuszczano, że mógł mieć atak padaczki. To niepotwierdzona informacja. Mężczyzna jest diagnozowany przez lekarzy.
KONTROLER - BOHATER ZOSTANIE NAGRODZONY PRZEZ PRACODAWCĘ
Do tragedii było blisko. Kilkanaście osób siedziało w trolejbusie, a kilka spacerowało po chodniku, gdy ciężki, ważący prawie 20 ton wóz ruszył z przystanku bez żadnego dozoru.
Kontroler w trolejbusie zapobiegł katastrofie drogowej w Tychach.
Kontroler biletów, który rzucił się na pomoc i zapanował nad trolejbusem, to Jacek Mytkowski. Mytkowski uratował też kierowcę, który - jak się później okazało - doznał ataku epilepsji.
To miał być normalny dzień Jacka Mytkowskiego, kontrolera od 17 lat. We wtorek przed godz. 14 jak zwykle wsiadł do trolejbusu linii D na przystanku koło tyskiego lodowiska. - Wóz ruszył. Po chwili jedna z pasażerek mówi mi, że coś jest nie tak z kierowcą... - relacjonuje Mytkowski.
W tym momencie trolejbus zaczął zjeżdżać ze swojego pasa. Kontroler wpadł do kabiny kierowcy. - Jego noga naciskała pedał gazu, szarpałem się, schyliłem i ręką wcisnąłem hamulec. Potem obróciłem kierownicę i trolejbus wrócił na swój pas.
Kamera przemysłowa zarejestrowała, jak trolejbus tańczy na drodze i zbliża się do przejścia dla pieszych. Widać, jak wciąż jedzie, mimo wysiłków Mytkowskiego, i wreszcie - jak się zatrzymuje.
Pogotowie zabrało kierowcę trolejbusu do szpitala. Zbigniew Brud, prezes Tyskich Linii Trolejbusowych, powiedział wczoraj, że kierowca przebywa teraz na L4 i przechodzi badania.
A Mytkowski? Nie doczekał się braw od zszokowanych pasażerów. Może doczeka się pochwały w swojej firmie?