Zgubą najczęściej jest dziecko, ale zdarza się też, że to dziecko szuka rodziców, mąż żony albo odwrotnie. Dopóki plażowicze nie zmienią swojego systemu wartości i priorytetów, to będą się dalej gubili. Przychodząc na plażę, nie wybierają miejsc strzeżonych przez ratowników, tylko miejsca dla nich wygodne, przy parkingu, przy barze albo tam, gdzie można zrobić ładne zdjęcia. W całej ich hierarchii bezpieczeństwo dziecka stoi bardzo nisko.
- przyznaje w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” Maciej Dziubich z sopockiego WOPR. - Jeżeli dziecko chce iść do wody, rodzic powinien bezwzględnie iść z nim. Po pierwsze dlatego, że jak maluch się przewróci, to można natychmiast go podnieść, a po drugie, z punktu widzenia dziecka wszystkie koce i parawany wyglądają tak samo, stąd jeśli będzie wracało samo znad wody, to bardzo łatwo się zgubi - dodaje.
Jak tłumaczą dalej ratownicy, aby odnaleźć rodziców, dzieci są w stanie pokonać nawet kilka kilometrów i przejść na inne kąpielisko. Zdarzały się już sytuacje, że maluchy zgubione w Sopocie odnajdywały się w Gdańsku i odwrotnie.
- Przede wszystkim trzeba być przy dziecku. Nie puszczać go samego nad wodę jedynie z ostrzeżeniem „nie wchodź za głęboko” - mówi dalej Maciej Dziubich.
Choć zazwyczaj małe zguby udaje się odnaleźć stosunkowo szybko, zdarza się, że dochodzi do sytuacji ekstremalnych.
Jeżeli istnieje podejrzenie, że dziecko mogło wejść do wody i z niej nie wyjść, to zaczyna się dla nas najtrudniejsza akcja. Musimy wówczas pozamykać sąsiednie kąpieliska i ściągać wszystkich ratowników do pomocy. Były też takie przypadki, że odnajdywaliśmy dzieci rano, a rodzice zgłaszali się po nie dopiero po południu, bo piwkowali w najlepsze na kocu. Pomimo ciągłych apeli problem powraca każdego roku. Brakuje w tym wszystkim czujności i rozwagi.
- podsumowuje Maciej Dziubich.
Pomóc mogą też specjalne opaski-identyfikatory dla najmłodszych, na których można wypisać imię dziecka i numer telefonu.
- Zakładanie dzieciom opaski-identyfikatora w razie zagubienia umożliwia maksymalnie skrócić czas poszukiwań. W przypadku stracenia dziecka z oczu, np. na plaży, bardzo ważne jest szybkie powiadomienie policjantów czy ratowników, bo małe dziecko potrafi odejść na taką odległość, że nie będziemy w stanie znaleźć go w tłumie - mówi asp. Lucyna Rekowska, rzecznik sopockiej policji. - Ważne też, by nie panikować. To niełatwe, ale konieczne. Płacząc i biegając bezładnie w kółko, trudno działać racjonalnie i skutecznie pomóc małej zgubie - dodaje.
Opaski-identyfikatory dla maluchów dostępne są bezpłatnie w każdej wieży ratowniczej na sopockiej plaży, mają je również policjanci z patroli rowerowych.
Najważniejsze wydarzenia z Pomorza z ostatnich dni
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL: