W czwartek 1 lutego policja otrzymała informację o zwierzęciu, jakie wpadło we wnyki między miejscowościami Bieszków a Kierzem Niedźwiedzim, tuż za granicą województw świętokrzyskiego i mazowieckiego. Na miejscu okazało się, że w sidła wpadł wilk. Stróże prawa powiadomili Straż Leśną Nadleśnictwa Skarżysko. - Uwięziony był około 2,5 - letni basior, samiec wilka. Nasi strażnicy poprosili o pomoc lekarza weterynarii. Zwierzę zostało przez niego uśpione, wtedy delikatnie uwolniliśmy wilka. Na szczęście oprócz otarć nie miał poważniejszych obrażeń. Był w dobrej kondycji, po przebudzeniu uciekł - relacjonuje Zbigniew Dąbrowski, nadleśniczy Nadleśnictwa Skarżysko.
Na miejscu byli również dwaj badacze życia wilków, obaj pochodzący z gminy Bliżyn. Profesor Roman Gula i leśnik Artur Milanowski.
Mieli ze sobą obrożę radio-telemetryczną, służącą do śledzenia lokalizacji zwierzęcia. Jednak nie dane im było założyć obroży basiorowi. Sprawa była dynamiczna, ale udało się im zdobyć zgodę na to od świętokrzyskiej Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Na miejscu okazało się, że wilk znajduje się trzy kilometry od granicy regionów, już na Mazowszu. Warszawski RDOŚ nie zgodził się na założenie obroży. W efekcie wilk odzyskał wolność, a naukowcy stracili możliwość zdobycia cennych informacji o jego życiu.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Studniówki 2018. Zobacz najpiękniejsze dziewczyny

ZOBACZ TAKŻE: Info z Polski - przegląd najciekawszych informacji z kraju